- Albo rozmawiamy o wszystkich związkach zawodowych, albo Polskę zaleje lawina protestów - zapowiada w TVN24 przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek i ostrzega rząd: wtedy utoniecie, nie poradzicie sobie.
- Chcemy tylko dialogu - tłumaczy lider "Solidarności". Podkreśla, że związek juz trzykrotnie zwracał się do rządu Donalda Tuska z prośbą o rozmowy i nadal nie dostał odpowiedzi. - Na nasze stanowisko nie zareagowano. Może dlatego, że rząd zajęty był pojedyńczymi grupami zawodowymi - tłumaczy przewodniczący związku.
Jak podkreśla, "Solidarność" chce rozmów o wszystkich, bo - jak mówi - "nie śpij, bo zapomna o Tobie". - Usiądźmy, zbilansujmy możliwości budżetu i potrzeby - apeluje Śniadek. - To nawet nie kwestia samej rozmowy, ale jasnego komunikatu, że nie zapomni się o nich. Dodaje, że na razie rząd dostał od "Solidarności" ostrzeżenie. - Jeśli nie zareaguje zaczną się akcje protestacyjne - stwierdza przewodniczący związku.
Na pytanie o to, dlaczego właśnie teraz "Solidarność" grozi strajkami, zapewnia że związek wysuwał swoje żądania także za poprzedniego rządu. - Wtedy postawiliśmy warunki i w negocjacjach zostały spełnione, więc manifestacja nie była potrzebna.
Czytaj też: Jak pierwszy przewodniczący "Solidarności" Lech Wałęsa ocenia aktualną politykę związku. Co pisze dziennik "Polska" o planach rządu wobec związków zawodowych i ich protestów.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24