Rząd nie powinien obawiać się, że wypowiedź polskiego prezydenta może rozzłościć Rosję. I jeszcze publicznie dawać temu wyraz - powiedział w TVN24 poseł PiS Paweł Kowal. Odniósł się w ten sposób do informacji, iż Donald Tusk waha się, czy pojechać na szczyt UE w Pradze razem z Lechem Kaczyńskim.
Na czwartkowym szczycie Unii w Pradze ma być zainaugurowany program Partnerstwa Wschodniego (przewiduje zacieśnienie stosunków między UE a Armenią, Azerbejdżanem, Białorusią, Gruzją, Mołdawią i Ukrainą), i to w jego kontekście prezydent Lech Kaczyński mógłby powiedzieć coś, co rozzłościłoby Rosję. Tak przynajmniej uważa premier. I dlatego decyzja, czy pojedzie do Pragi jeszcze nie zapadła.
"Niech rząd się przyłoży"
Obaw szefa rządu nie rozumienie poseł PiS Paweł Kowal. - Pan prezydent działał w wielu sprawach, które stanowią istotę tego projektu. Na pewno nie powie, że jest to inicjatywa wymierzona w Rosję, choć sami Rosjanie tak tę inicjatywę interpretują - powiedział polityk PiS.
I dodał: - Odradzałbym rządowi uprawienie polityki w ten sposób, że jeśli Rosjanie jakąkolwiek wypowiedź polskiego prezydenta czy premiera zinterpretują w niewłaściwy sposób, to spotkają nas jakieś konsekwencje, np. w postaci tego, że premier Putin odłożył swoją jesienną wizytę w Warszawie.
Jego zdaniem, rząd nie powinien publicznie dawać wyrazu takim obawom. - Wzywam rząd, by się przyłożył do Partnerstwa Wschodniego, bo jest to ogromna szansa - zaapelował.
Kowal podkreślił, że to poprzedni rząd wymyślił ideę Partnerstwa Wschodniego, a stało się to dokładnie wiosną 2007 r., kiedy na czele MSZ stała Anna Fotyga. - A o tym się zapomina - dodał poseł PiS.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24