Gdańska prokuratura rozszerzyła w piątek zarzuty dla Remigiusza M. i Macieja L. - policjantów, którzy zajmowali się sprawą porwania Krzysztofa Olewnika. Rozszerzenie dotyczy zniszczenia nagrań z podsłuchów telefonów służących rodzinie do kontaktu z porywaczami. Remigiusz M. oraz inny policjant Maciej L., który ma zarzut niedopełnienia obowiązków, złożyli skargę do Trybunału w Strasburgu na działania prokuratury w Gdańsku.
O tym, że prokuratura prowadzi śledztwo ws. zniszczenia podsłuchów operacyjnych przez policjantów z grupy Remigiusza M., portal tvn24.pl pisał już w marcu (CZYTAJ WIĘCEJ). Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że skasowane nagrania wskazywały Wojciecha Franiewskiego i Sławomira Kościuka jako porywaczy jeszcze zanim zamordowano syna Włodzimierza Olewnika.
W piątek prokuratura w Gdańsku Remigiuszowi M. i Maciejowi L. rozszerzyła zarzuty w tej sprawie. Jak poinformował prokurator Zbigniew Niemczyk, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, zdaniem śledczych zniszczone nagrania - pochodzące z początkowej fazy postępowania w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika - były "istotnym materiałem operacyjnym i powinny być przekazane do toczącego się śledztwa".
Prokurator powiedział, że Remigiusz M. - emerytowany policjant i b. szef grupy operacyjnej z Radomia i Maciej L. - policjant z Płocka po usłyszeniu rozszerzonego zarzutu odmówili złożenia wyjaśnień. Prokurator Niemczyk informował wcześniej, że Maciej L. nie stawił się w prokuraturze. Wieczorem śledczy sprostował jednak tę informację, wyjaśniając, że L. przyszedł na wezwanie spóźniony.
Seria zarzutów
Remigiusz M. i Maciej L. tuż po uprowadzeniu Krzysztofa Olewnika w październiku 2001 roku zajmowali się przez blisko trzy lata sprawą tego porwania. Na obu funkcjonariuszach ciąży przedstawiony im w 2008 roku zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych, w efekcie czego mogło zostać narażone życie Krzysztofa Olewnika. Policjantom grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Zdaniem śledczych Remigiusz M. miał m.in. nie zweryfikować informacji zawartych w anonimie z 15 stycznia 2003 roku, który otrzymała rodzina Olewników. Autor anonimu napisał, że "Krzysztof jest w niebezpieczeństwie", podał też wskazówki dotyczące jednego z porywaczy.
Remigiusz M. odpowiada też za niewłaściwe zabezpieczenie miejsca przekazania okupu porywaczom w lipcu 2004 roku. Zdaniem śledczych oględziny tego miejsca odbyły się dopiero po trzech dniach, co uniemożliwiło zebranie śladów przestępstwa. M. miał także zaniechać podsłuchu telefonu komórkowego, który sprawcy porwania przekazali Olewnikom. Wykorzystując ten aparat Olewnikowie mieli się kontaktować z bandytami.
Policjanci skarżą się do Trybunału
W piątek po południu Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, obrońca Remigiusza M. i Macieja L., poinformowała, że obaj mężczyźni złożyli tego dnia do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu skargi na działania gdańskiej prokuratury. Jak wyjaśniła mecenas, w skargach obaj zarzucają śledczym m.in. niechęć prokuratury do przesłuchania zwierzchników policjantów, którzy ich zdaniem ponoszą odpowiedzialność za brak środków niezbędnych do pracy operacyjnej.
Inny zarzut podnoszony w skardze dotyczy też np. postawienia zarzutów zaniedbań w pracy operacyjnej jeszcze przed zapoznaniem się z materiałami, które dokumentowały przebieg tej pracy. - Sposób prowadzenia tego śledztwa całkowicie podważył ich (policjantów - RED.) wiarę w skuteczność krajowych mechanizmów dochodzenia do prawdy oraz mechanizmów obrony - powiedziała mecenas.
Cztery śledztwa ws. porwania sprzed 10 lat
Gdańska prokuratura prowadzi w sumie cztery śledztwa związane ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. W dwóch głównych postępowaniach ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie.
Oba postępowania gdańscy śledczy przejęli w maju 2008 roku z olsztyńskiej prokuratury, która wszczęła je rok wcześniej. Jak poinformował w piątek Niemczyk, prawdopodobnie nie zakończą się one przed ostatnim dniem czerwca, do kiedy to ostatnio je przedłużono, i zostaną ponownie przedłużone.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październku 10 lat temu. Sprawcy porwania kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro okupu, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało odnaleziono w 2006 r.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24