- Dziwię się, że premier Szydło podpisała ten dokument. Nie wiem czy wiedziała, co podpisuje - mówił o Deklaracji Rzymskiej w "Faktach po Faktach" profesor Roman Kuźniar, były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- W tradycji tego rządu jest, że najpierw podpiszemy, ale nie będziemy przestrzegać - mówił Roman Kuźniar. Na pytanie, czy któremuś z europejskich krajów mogłoby przeszkadzać zawarte w deklaracji słowo "jedność", odparł, że chyba tylko Polsce. - To Polska najczęściej podważa jedność Unii. Polska jest krajem hamulcowym. Krajem, który odstaje - mówił prof. Kuźniar.
- Przecież tam jest wprost napisane, poniżej zasad, o których premier Szydło widocznie nie wiedziała, bo Polska się im sprzeciwia, że Unia będzie rozwijać się w różnym tempie i z równą intensywnością. Ale zachowując otwartość na tych, którzy zechcą dołączyć później - tak były doradca komentował wcześniejsze słowa szefowej rządu o niepodpisaniu dokumentu, a następnie podpisanie go w Rzymie.
- Ta deklaracja jest przejawem takiego nowego myślenia o Unii. Ale polski rząd nie zna podstawowej reguły europejskiej cywilizacji politycznej "dobrej wiary", czyli umawiamy się do czegoś i dotrzymujemy - komentował prof. Kuźniar. - A teraz minister Waszczykowski jeździ po świecie i mówi, że my nie chcemy, żeby Komisja Europejska się zajmowała odwrotem Polski od demokracji, kiedy zapisany jest obowiązek bycia krajem demokratycznym.
"Unia to twór ludzi, który ma wady"
- Brexit był jakimś sygnałem ostrzegawczym, ale ich (Brytyjczyków - przyp. red.) wyjście nie zaskoczyło mnie wcale. Wielka Brytania była zawsze lekko sztucznym członkiem wspólnoty - odpowiadał prof. Kuźniar na pytanie, czy Brexit jest objawem znudzenia Wspólnotą.
- To sygnał, że Unia to twór ludzi, który ma wady i błędy, które trzeba korygować. Brexit, fala imigracji, niedoróbka strefy euro. To wszystko wpłynęło trzeźwiąco na większość przywódców i ta deklaracja jest przejawem nowego myślenia o Unii - przekonywał były doradca prezydenta Komorowskiego.
"Kaczyński nie jest w stanie niczego załatwić"
W "Faktach po Faktach" były doradca prezydenta komentował również rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z brytyjską premier.
- Chciał odgrywać rolę dywersanta. Kaczyński nie wie gdzie jest, czy jest Szkocją, Irlandią, Walią, czy jest Polską, członkiem Unii Europejskiej. Ale to charakterystyczna schizofrenia dla tego obozu. Oczywiście, że Kaczyński nie jest w stanie niczego załatwić - mówił profesor. Warunki wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, jak wyjaśniał, negocjować będzie Bruksela. - Będzie negocjować Komisja oraz przewodniczący Rady Europejskiej, a nie pojedyncze kraje, a zwłaszcza przywódcy partii politycznych, którzy nie pełnią konstytucyjnie żadnych funkcji.
Jak dodał, jego zdaniem prezes Prawa i Sprawiedliwości nie był uprawniony do podejmowania jakichkolwiek zobowiązań. - Nie sądzę, żeby to zostało potraktowane poważnie w Londynie. To Bruksela, nie Warszawa, podyktuje Londynowi twarde warunki. Dzięki temu możemy być spokojni o los naszych obywateli w Wielkiej Brytanii - mówił prof. Kuźniar.
Autor: kab/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24