Rok bez pracy, a pensja wpływa na konto - o tym marzy niejeden z nas. Według "Polski", rząd chce zafundować Polakom po czterdziestce rok zasłużonego, płatnego odpoczynku.
Jak pisze gazeta, rząd proponuje wykorzystać ten czas na zdobycie nowych kwalifikacji lub podreperowanie zdrowia, które około 50 roku życia często już szwankuje. Po rocznym odpoczynku moglibyśmy wrócić do pracy, zwiększając tym samym naszą efektywność na wiele następnych lat. Pomysłodawcą tej koncepcji jest szef doradców premiera, Michał Boni.
Wakacje na osłodę
Te roczne wakacje miałyby osłodzić kolejny rządowy pomysł - planowane wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lub nawet 70 roku życia. Inne elementy tej kompleksowej reformy rynku pracy - to wysłanie do szkół 6-latków oraz planowane zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, czytamy w gazecie.
Dwóch na jednego
Skąd te pomysły?Rząd chce zapobiec grożącej Polakom zapaści demograficznej. Już teraz na jedną osobę pracującą przypada 1,7 osoby niepracującej. Jeśli nie uda się opanować tej tendencji, to za 20 lat pracujący będzie już utrzymywał dwóch niepracujących.
Te dysproporcje zagrażają wypłacalności Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który już dziś ma problemy z wypłatą świadczeń. Dlatego rząd zmierza do tego, by jak najwięcej Polaków było aktywnych zawodowo jak najdłużej.
Ekonomiści: lepiej inwestować w dzieci
Rządowy projekt już teraz budzi kontrowersje. - Zamiast inwestować w starych, rząd powinien przekonać Polaków, by mieli więcej dzieci - uważa ekonomista, były szef rady nadzorczej ZUS, Robert Gwiazdowski.
Jego zdaniem, większy przyrost demograficzny to jedyne dobre rozwiązanie, wszystkie inne będą "plastrem na ropiejącą ranę".
Nowy system ma wejść w życie przed 2020 r.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: SXC