Radny Prawa i Sprawiedliwości na tropie spisku. Michał Grześ złożył interpelację do prezydenta Poznania, w której dowodzi, że poznański ogród zoologiczny realizuje strategię prezydenta Rosji Władimira Putina. Radny najwyraźniej monitoruje ogród zoologiczny, bo siedem lat temu miał podejrzenia, że słoń jest gejem. Materiał "Polski i świata".
Radny PiS Michał Grześ ma wrażenie, że zoo działa pod dyktando Rosji. Stąd ta interpretacja na sesji rady miasta.
- Pan radny Michał Grześ. Interpelacja w sprawie wpisywania się poznańskiego zoo w strategię prezydenta Rosji, Putina - podczas sesji Rady Miasta zapowiedziała jej wiceprzewodnicząca, Katarzyna Kretkowska. I zaczęła się śmiać.
"Bił samice trąbą"
Radnym jest do śmiechu, ale sprawa jest poważna. Poznań chce ściągnąć do zoo lamparty perskie i je rozmnażać, by ratować gatunek. Ale jak twierdzi radny Grześ, ochronę lampartów już od lat promuje Władimir Putin, dlatego nie mógł nie interweniować. - Po to ktoś wymyślił opozycję, żeby na ręce władzy patrzyła - podkreśla.
Opozycja ręce rozkłada. - Chyba mamy problem z radnymi PiS, którzy nie potrafią się uporać z prostą sprawą - mówi Beata Urbańska z klubu radnych Zjednoczona Lewica.
Sprawą lampartów i ich związkiem z Putinem musi zająć się jednak teraz sam prezydent miasta. - Ja składam interpretację do prezydenta miasta Poznania, bo mam takie prawo jako radny i oczekuje odpowiedzi od prezydenta miasta Poznania - mówi Michał Grześ.
- Pan radny Grześ już wcześniej miał dziwne pomysły, pytał o orientację słoni - przypomniał wiceprezydent Poznania Tomasz Lewandowski. Ponad 7 lat temu radny Grześ zmartwił się, że słoń Ninio, który przyjechał do Poznania z Warszawy, jest gejem. - Nie był w Warszawie zainteresowany samicami, tylko kolegą. Nie dosyć, że nie lubił tylko kolegów, to jeszcze samice bił trąbą - tłumaczył wówczas radny.
Zoo pełne problemów
Władze Poznania uspokajają. Do zoo nie ściągną lampartów tej samej płci, bo chodzi przecież o ich rozmnażanie. Jak pokazuje historia, z tym też może być jednak problem. Koleżanka po fachu radnego Grzesia interweniowała dwa lata temu, w sprawie osiołków, które nie tylko razem żyją, ale też współżyją. I to na oczach dzieci, co nie było ponoć w smak matkom.
- Są oburzone, że na wybiegu tuż przy placu zabaw dochodzi do kopulacji osłów. Wcześniej tego problemu nie było - ostrzegała w 2014 roku Lidia Dudziak, radna PiS.
Rozdzielone osiołki później wróciły do siebie, słoń nie okazał się gejem, a lamparty ponoć nie wpisują się w strategię Putina. Ale radni z Poznania na pewno będą to sprawdzać, bo są wyjątkowo głodni wiedzy.
Autor: mm//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24