PSL chce, żeby polski rząd ostrzej rozmawiał z Berlinem. Liczy na to, że gabinet Tuska będzie przekonywał Niemcy do zmiany konstytucji - pisze dziennik "Polska" w dniu, w którym polski minister spraw zagranicznych podejmuje swego niemieckiego odpowiednika.
Ludowcom nie podoba się artykuł 116 niemieckiej ustawy zasadniczej. Według niego Niemcami są te osoby pochodzenia niemieckiego, które znalazły się na terytorium będącym w 1937 roku III Rzeszą. - Te zapisy powinny zniknąć - stwierdza Stanisław Żelichowski, szef klubu ludowców.
Jego partia chce, żeby w tej sprawie interweniował polski rząd. - Nie sądzę, żeby wynikało z tego zapisu jakieś rzeczywiste zagrożenie dla Polski, ale powoduje on w naszym społeczeństwie wiele niepokojów, zwłaszcza wśród tych, którzy pamiętają II Wojnę Światową - dodaje Żelichowski. Podkreśla, że konieczność zmiany tego artykułu wynika z ducha traktatu polsko-niemieckiego o dobrym sąsiedztwie z 1991 roku.
PSL z inicjatywą na rękę PiS
Inicjatywa ludowców cieszy Prawo i Sprawiedliwość. Były wiceminister spraw zagranicznych Karol Karski podkreśla, że w poprzedniej kadencji podczas spotkania z przedstawicielami niemieckiego parlamentu poruszył ten problem. - Nie spotkałem się jednak ze zrozumieniem - mówi. - Trudno pojąć, dlaczego dla celów przyznawania obywatelstwa przyjmuje się nieistniejące już granice, obejmujące 1/3 terytorium drugiego państwa.
Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ uważa za mało prawdopodobną akcję dyplomatyczną, która miałaby wywierać nacisk na inne państwo, żeby zmieniło swoją konstytucję. Podobne zdania jest profesor Władysław Bartoszewski, który w rządzie zajmuje się stosunkami polsko-niemieckimi. Nie popiera on pomysłu wywierania nacisków na Niemcy.
Żelichowski ma jednak nadzieję, że przekona koalicjanta. Zapowiada, że będzie o tym rozmawiać z ministrem spraw zagranicznych Radkiem Sikorskim, a jeśli i to nie pomoże, złoży sejmową interpelację.
Delikatne stosunki polsko-niemieckie
To nie jedyny zgrzyt w pozornie coraz lepszych ostatnio stosunkach polsko-niemieckich. Według doniesień mediów w Bukareszcie szef polskiego MSZ ostro atakował Angelę Merkel za to, że nie popiera wejścia do NATO Gruzji i Ukrainy.
Niemieckie gazety skarżyły się, że Sikorski "fizycznie" naciskał na kanclerz i otwarcie groził szefom dyplomacji Francji i Niemiec. Jednak nie przeszkadzało mu to w iście sarmackim stylu przyjąć u siebie niemieckiego ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera. W chobielińskim dworze żona szefa polskiej dyplomacji podała własnoręcznie przygotowaną cielęcinę, a pan domu zagrał gościom na organach. Dziś drugi -juz bardziej oficjalny - dzień spotkania ministrów
Źródło: "Polska", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24