Legendarny przywódca Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew został laureatem tegorocznej Nagrody Solidarności. Nagroda zostanie wręczona 3 czerwca przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, w obecności m.in. prezydenta USA Baracka Obamy.
Mustafa Dżemilew to legendarny przywódca Tatarów krymskich, długoletni więzień sowieckich łagrów. Ostatnio nie został wpuszczony na Krym, gdyż - jak poinformowały władze rosyjskie - Dżemilew ma pięcioletni zakaz wjazdu na terytorium Federacji Rosyjskiej.
- Dżemilew od lat zabiega o poszanowanie demokracji oraz praw i wolności obywatelskich na Ukrainie, w szczególności wobec społeczności tatarskiej. Dawał świadectwo swoich demokratycznych przekonań jeszcze w czasach radzieckich, kiedy był dysydentem i spędził około 10 lat w sowieckich łagrach - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski, informując o tegorocznym laureacie Nagrody Solidarności.
Podkreślał, że Mustafa Dżemilew jest postacią idącą w poprzek i reprezentującą bardzo ważne idee.
- Po pierwsze ma historyczne zasługi jeszcze z czasów sowieckich. Po drugie jest obrońcą integralności Ukrainy, po trzecie zabiegał o naprawienie krzywd historycznych wobec Tatarów. Ale po czwarte, i też bardzo ważne, jest kimś, kto razem ze swoim narodem udowodnił, że możliwa jest demokracja w systemie, w społeczeństwie o tradycjach muzułmańskich, co jest bardzo ważnym sygnałem także dla południa Europy i znacznie szerzej - powiedział Sikorski.
Zauważył jednocześnie, że "dosłownie w tych dniach" Dżemilew otrzymał zakaz wjazdu na Krym. - Jego naród padł ofiarą wywózek z Krymu, a to właśnie on jeszcze w czasach radzieckich pomagał organizować pierwsze powroty Tatarów na Krym - zaznaczył Sikorski. Szef MSZ podkreślił podczas uroczystości w MSZ, że Nagroda Solidarności ma przypominać o tym, że "to u nas się zaczęło", że to Solidarność "zaczęła kruszyć mury, które wreszcie padły".
"To ogromne wsparcie moralne"
Na wieść o przyznaniu mu pierwszej Nagrody Solidarności, Mustafa Dżemilew powiedział, że ta nagroda jest ogromnym wsparciem duchowym zarówno dla Ukrainy, jak i dla narodu tatarskiego.
- Dla nas, w sytuacji, w której znalazł się nasz kraj, jest to ogromne wsparcie moralne. Jest to także gest poparcia dla naszego (tatarskiego - red.) ruchu narodowego. Wiemy, że jesteśmy słyszani i daje to nam energię i siłę w walce o nasze prawa - powiedział laureat. Dżemilew poinformował, że wiadomość o przyznaniu Nagrody Solidarności przekazał mu przez telefon osobiście minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski.
Milion euro nagrody
Wśród osób, które wskazały kandydatów do nagrody, znaleźli się m.in. birmańska opozycjonistka Aung San Suu Kyi, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, szwedzki minister spraw zagranicznych Carl Bildt oraz byli ministrowie spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski i prof. Adam Daniel Rotfeld. Ostatecznego wyboru laureata dokonała kapituła nagrody. Są w niej m.in.: były prezydent Lech Wałęsa, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska, była działaczka Solidarności Henryka Krzywonos, szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski oraz szef MSZ Radosław Sikorski. Nagroda, przyznana w tym roku po raz pierwszy w związku z 25. rocznicą pierwszych częściowo wolnych wyborów parlamentarnych, składa się z trzech elementów: 250 tys. euro otrzyma laureat, 700 tys. euro będzie przeznaczone na programy polskiej pomocy rozwojowej wskazane przez nagrodzoną osobę i 50 tys. euro na podróż studyjną laureata po Polsce, "żeby zaznajomić go z naszą udaną walką o wolność". Nagroda zostanie sfinansowana z funduszy pozabudżetowych pozostałych po europejskich funduszach przedakcesyjnych.
Autor: MAC/i/zp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | VOA