Trwające drugi dzień poszukiwania zaginionego w lesie na Podhalu zostały przerwane przez zbyt wysoką warstwę śniegu. Wcześniej na Wyspie Nowakowskiej, z której w środę ewakuowano 200 osób, strażacy znaleźli ciało mężczyzny. Leżało w rowie, około jednego kilometra od mostu pontonowego w Nowakowie.
Na ciało mężczyzny odnalezionego na Wyspie Nowakowskiej strażacy natrafili w jednym z rowów koło stacji pomp w Nowotkach - powiedział rzecznik prasowy warmińsko-mazurskiej straży pożarnej Zbigniew Jarosz.
Służby ratunkowe szukały 60-letniego mieszkańca Nowakowa od rana. Mężczyzna wyszedł z domu i ślad po nim zaginął. Najprawdopodobniej to właśnie jego ciało odnaleźli w rowie strażacy. Okoliczności śmierci mężczyzny bada policja.
"Będziemy szukać do skutku"
Poszukiwania na Podhalu prowadzone były od czwartku. Około 60-ciu ludzi (siedmiu policjantów, ośmiu ratowników TOPR z psem tropiącym i ponad 40-stu strażaków) szukało mężczyzny, który w środę wyjechał ze swoim sąsiadem z miejscowości Ciche do lasu po drzewo.
Policja, która nadzoruje akcję poszukiwawczą, ustaliła, że mężczyźni wyszli ze swoich domów w środę po południu. Pojechali do lasu zebrać drzewo. Nie wrócili. W czwartek odnaleziono ciało jednego z nich. Leżało na ciągniku, którym wyjechali sąsiedzi. Prawdopodobną przyczyną zgonu było wychłodzenie organizmu (dokładna przyczyna będzie znana po sekcji zwłok).
Jego kolegi nie było. Akcja poszukiwawcza została zawieszona w czwartek wieczorem z powodu bardzo słabej widoczności i intensywnych opadów śniegu. Poszukiwania wznowiono w piątek rano, ale z powodu zbyt wysokiego śniegu zostały one ponownie przerwane w godzinach popołudniowych. Wznowione zostaną - w zależności od pogody - w sobotę lub w niedzielę. - Będziemy szukać do skutku - podkreślają policjanci z Nowego Targu. Na razie ekipie poszukiwawczej udało się przeczesać obszar o powierzchni około 60 kilometrów kwadratowych.
W ostatnich dniach z powodu wychłodzenia organizmu zmarło w Polsce w sumie pięć osób.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24