- Sławomira Nitrasa mogę przeprosić za trzy nieeleganckie wyrazy, ale za nic więcej - deklaruje jeden z bohaterów "afery taśmowej" w Świnoujściu, przewodniczący rady miasta Zbigniew Pomieczyński (PSL). Nadal jednak podtrzymuje zarzuty wobec szefa szczecińskiej PO Sławomira Nitrasa, jakoby miał on wpłynąć na obsadę stanowisk w zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.
"Łajza", "małpa", "bydlak" i "s...n" - m.in. takich słów użył Pomieczyński opisując Nitrasa. - Przepraszam go za słowa, bo uważam, że one nie powinny być rozpowszechniane przez media. To była rozmowa prywatna, którą podsłuchano - wyjaśnia polityk PSL.
Jednak za treść przepraszać nie zamierza, bo - jak przekonuje - to wszystko prawda.
"Doprowadził mnie do szewskiej pasji"
Zbigniew Pomieczyński wspomina, że początkowo uważał szefa szczecińskiej PO za "zdolnego, młodego człowieka". - Ale jak zaczął atakować moją rodzinę, no to ja już na to zgodzić się nie mogę - stwierdził. - Doprowadził mnie do tzw. szewskiej pasji i dlatego takim językiem rozmawialiśmy z prezydentem w cztery oczy, jak kolega z kolegą, o tym, czego dowiedziałem się w Szczecinie czy w Warszawie. No, a wykorzystała to opozycja i poszło w eter - tłumaczył.
Pomieczyński podkreślił, że to nie telewizja rozpowszechniała feralne nagranie, tylko "osoba z pewnej opcji politycznej", po to, by zrobić "szum medialny".
Pomieczyński woła o pomoc do Pawlaka i grozi
Pomieczyński, który jest szefem powiatowego PSL - jak mówi - został wręcz zobowiązany przez zarząd swojej partii, by wyjaśnić nieprawidłowości, do jakich dochodzi w regionie z winy członków PO. Walczą o to już od kilku miesięcy, zawiadomiono nawet szefa partii, wicepremiera, Waldemara Pawlaka.
Teraz przewodniczący rady Świnoujścia grozi, ze jeśli sprawa nie zostanie wyjaśniona do końca października, to na zbliżającym się kongresie PSL (8 listopada) przedstawi list otwarty w tej sprawie. Jak zapowiedział, w takim przypadku - dzień wcześniej nagłośni w mediach.
Koalicja jest, ale nie w terenie
O czym działacz PSL chce powiadomić opinię publiczną? - O tych wszystkich cudach, które się dzieją w Zachodniopomorskiem i tym pomocniku z mojej partii (mówię to przykrością), jednym z wiceprezesów, co on tutaj wyczynia i jak działa na szkodę PSL - mówił rozżalony Pomieczyński.
Mimo koalicji PO-PSL na szczeblu centralnym, w woj. zachodniopomorskim działaczom obu partii nie udało się do tej pory nawiązać współpracy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24