- Autorem tej całej awantury sejmowej jest Prawo i Sprawiedliwość - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 prof. Karol Modzelewski. Opozycjonista w czasach PRL, który wspiera dziś Komitet Obrony Demokracji, komentował m.in. trwający kryzys parlamentarny.
Kryzys rozpoczął się w miniony piątek wieczorem, kiedy marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS) wykluczył z obrad posła PO Michała Szczerbę. Od tamtej pory parlamentarzyści opozycji nie wychodzą z sali plenarnej.
Kuchciński miał później tłumaczyć prezydentowi swoją decyzję - według relacji Andrzeja Dudy - następującymi słowami: "A jak ja miałem się czuć, jak młody poseł mówi do mnie: kochany panie marszałku?".
- Przepraszam, ale panu marszałkowi coś zaszkodziło na rozum, jeżeli tak powiedział - stwierdził w "Faktach po Faktach" prof. Modzelewski.
- Prawo i Sprawiedliwość bez żadnych absolutnie podstaw postanowiło wykluczyć posła Szczerbę, który nic nie zrobił. Wszedł z tą kartką (z napisem "Wolne media w Sejmie" - red.), którą zaraz odłożył. Powiedział: "Panie marszałku, muzyka łagodzi obyczaje". To nie jest powód, żeby wykluczyć posła z obrad - tłumaczył.
Dodał, że za trwający kryzys parlamentarny odpowiada w całości PiS, które chce w Polsce - jego zdaniem - "opozycji kieszonkowej".
Skrytykował także fakt, że marszałek Sejmu kontynuował w miniony piątek posiedzenie w Sali Kolumnowej, gdzie przyjęto m.in. ustawę budżetową.
- Tam zrobili posiedzenie klubu (PiS - red.), które raptem stało się posiedzeniem Sejmu w bardzo ważnej sprawie, z wykluczeniem opozycji. Sejm jednopartyjny - mówił Modzelewski.
"Nie bądźcie ormowcami dobrej zmiany"
Gość "Faktów po Faktach" - jako pierwszy rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność" - został także poproszony o skomentowanie niedawnej wypowiedzi obecnego szefa związku.
Piotr Duda w reakcji na demonstracje m.in. KOD po wybuchu kryzysu sejmowego, stwierdził: "Jeśli druga strona chce się policzyć na ulicy, to się policzymy. My ich czapkami przykryjemy. Nie będziemy bierni".
Modzelewski powiedział, że powtórzyłby przy tej okazji swój niedawny apel skierowany do "S". - Nie bądźcie ormowcami "dobrej zmiany" - mówił historyk. - Ormowcy, przypominam, to była Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej. Takie bardzo wredne oddziały pałkarskie - dodał.
Podkreślił, że Duda, wypowiadając takie słowa, działa nie tylko na swój rachunek, ale też "ze szkodą dla związku". - Zrobił z "Solidarności" dodatek do partii politycznej PiS, szkoda - ocenił Modzelewski.
"To jest gruby błąd"
Profesor pochwalił niektóre posunięcia rządu Beaty Szydło, takie jak podniesienie płacy minimalnej czy program Rodzina 500 plus.
- Te pieniądze to zastrzyk gotówki skierowany w tę stronę, w której jest jądro polskiego ubóstwa. Ono jest bardzo silnie skojarzone z wielodzietnością, więc akurat pod tym względem to jest dobrze wymierzony krok i wcale nie uważam, że może wywrócić nasz budżet - ocenił.
Skrytykował jednak powrót do poprzedniego wieku emerytalnego: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. - Jestem przekonany, jako były związkowiec, że to jest gruby błąd, który będzie kosztował nas wszystkich bardzo drogo - powiedział Modzelewski.
Jego zdaniem w długiej perspektywie doprowadzi to do ruiny systemu emerytalnego.
- To jest na krawędzi bankructwa państwa. Rozumiem, że PiS może uważać, że do tego czasu już dawno nie będzie rządziło albo nie będzie istniało jako siła polityczna. Ale inaczej, jeśli tak nie myśli, nie powinno tego robić - dodał.
Autor: ts//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24