Warszawska Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia znieważenia przez Kubę Wojewódzkiego i Michała Figurskiego podczas audycji w Radiu Eska Rock rzecznika Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura. Chodzi o audycję wyemitowaną 25 maja, w której prowadzący wytykali Gajadhurowi hinduskie pochodzenie.
W połowie czerwca Gajadhur złożył do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe zawiadomienie, w którym zarzucił prowadzącym audycję "Poranny WF" w Radiu Eska Rock znieważenie go z powodu przynależności rasowej oraz pomówienia za pośrednictwem mediów. Grozi za to do trzech lat więzienia.
- W czwartek zapadła decyzja, że zostanie wszczęte postępowanie, będzie je prowadziła policja pod nadzorem prokuratury rejonowej - poinformowała w piątek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Renata Mazur.
REM: Drastyczna demonstracja ksenofobii
Wcześniej skargę w sprawie audycji Gajadhur skierował do Rady Etyki Mediów i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. REM na początku czerwca oceniła, że podczas audycji radia Eska Rock doszło do drastycznej demonstracji ksenofobii, a prowadzący poranny program Wojewódzki i Figurski znieważyli obraźliwymi i rasistowskimi sformułowaniami Gajadhura.
- Proponując, "zadzwońmy do murzyna", sugerowali, że telefon pana G. działa w "buszmeńskiej sieci dla czarnych". Naigrywając się z pochodzenia wywołanej publicznie osoby, dziennikarze używali m.in. zwrotów: "krajowy rejestr murzynów", "audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział ku klux klanu" - wytykała REM.
Rada uznała to za przejaw rasizmu. Zaznaczyła, że miał on miejsce na antenie ogólnopolskiej rozgłośni radiowej. - Nie usprawiedliwia go satyryczny charakter audycji, bo demonstrowanie rasizmu wykracza poza granice satyry i etycznego dziennikarstwa - zaznaczyła Rada.
Spokojnie, to tylko satyra
Prezes zarządu Eski Rock Bogusław Potoniec i dyrektor programowy stacji Marcin Bisiorek w oświadczeniu z początku czerwca zaznaczali, że według nich program miał charakter satyryczny, a intencją autorów było "obnażenie i krytyka pokutujących w części naszego społeczeństwa zachowań ksenofobicznych".
Matka Alvina Gajadhura jest Polką, ojciec Hindusem. Gajadhur od urodzenia mieszka w Polsce.
ŁOs/iga
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24