"Znalezienie linii demarkacyjnej pomiędzy zachowaniem prawnie dozwolonym, a zachowaniem bezprawnym jest w wielu przypadkach bardzo trudne, zwłaszcza jeżeli jest to tylko wypowiedź" - napisała prokuratura w uzasadnieniu umorzenia dochodzenia w sprawie obchodów 82. rocznicy powstania ONR. Według niej zawiadamiający o przestępstwie nie zapoznali się z rzeczywistym przebiegiem wydarzeń i bazowali tylko na przekazach medialnych.
Postępowanie umorzone
Jak tłumaczy się w uzasadnieniu, śledczy nie znaleźli podstaw do uznania, że doszło do popełnienia przestępstwa z nienawiści. Podobnie prokuratura oceniła kazanie ks. Jacka Międlara. Znany z wystąpień na marszach nacjonalistów i ksenofobicznej retoryki duchowny wygłosił w białostockiej katedrze kazanie.
Mówił w nim m.in. o tym, że narodowo-katolicki radykalizm jest "chemioterapią dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski". - Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (...) i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm - mówił do zgromadzonych w bazylice.
Szef białostockiej prokuratury Marek Czeszkiewicz wyjaśniał, iż "po dokładnym przeanalizowaniu treści kazania wygłoszonego (...) przez księdza Jacka Międlara prokuratura stwierdziła, że w zawiadomieniach o przestępstwie posłużono się wyciętymi z kontekstu cytatami, które w zestawieniu z całym tekstem kazania nie potwierdziły twierdzeń podanych przez zawiadamiających".
Oprócz nabożeństwa w białostockiej katedrze z kazaniem ks. Jacka Międlara, w studenckim klubie "Gwint", prowadzonym przez Fundację na rzecz rozwoju Politechniki Białostockiej, odbył się koncert zespołu Nordica, który - jak podawały media - promował idee faszyzmu i rasizmu.
Impreza "wzorem dla innych"
Jak napisano w uzasadnieniu do postanowienia o umorzeniu śledztwa "w czasie zamkniętej imprezy kulturalnej w klubie "Gwint" ani przedstawiciele Politechniki Białostockiej, ani funkcjonariusze policji nie zauważyli żadnych ekscesów, w szczególności nie doszło do jakiegokolwiek nawoływania do nienawiści, propagowania faszyzmu, znieważenia osób". "Co więcej obserwatorzy imprezy w klubie "Gwint" stwierdzili, że jeżeli chodzi o porządek oraz ilość młodych osób uczestniczących w tej imprezie, to pod względem organizacji i porządku byłaby wzorem dla innych imprez, które odbywały się w tym klubie" - napisała prokuratura. Dodatkowo stwierdziła, że analizując wznoszone w czasie zgromadzenia okrzyki, w tym "a na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści", "należy podkreślić, iż w czasie procesowych oględzin treści nagrań sporządzonych w czasie całego zgromadzenia nie ujawniono takich zwrotów".
Jak dodano w uzasadnieniu, część świadków zeznała, że słyszała je z przekazu od innych osób, cześć stwierdziła, ze nie jest pewna, czy nie pomyliło im się to z innym zwrotem. Dwóch świadków zeznało, ze je słyszało, ale nie potrafiłoby rozpoznać osób, które skandowały te hasła.
Kazania "nie można odbierać jako uprzedzenia"
Jak stwierdziła prokuratura, zawiadamiający o przestępstwie "podali tylko wybiórczo cytaty wyrwane z kontekstu całego kazania" i bazowali tylko na przekazach medialnych.
"W kazaniu wskazano na pozytywne, godne czci i honoru postawy członków m.n. ONR, którzy w czasie II wojny światowej zostali zamordowani przez okupantów za pomoc Żydom. Powoływania się, wskazania i odniesienia do niewoli egipskiej na początku kazania, a następnie wskazania na niewłaściwe, tchórzliwe postępowanie m.in kolaborantów w danej wtedy rzeczywistości społecznej, politycznej, narodowej nie można odbierać obecnie jako uprzedzenie do jakiejkolwiek nacji, rasy, wyznania. Tak po prostu było" - tłumaczyła prokuratura. Dodała, że "nie można w jakichkolwiek rozważaniach uciekać od prawdy historycznej."
"W zakresie analizy zachowań (…) często dochodzi ko kolizji interesów. Z jednej strony mamy naruszenie dóbr osobistych (w wyniku np. znieważenia), a z drugiej ograniczenie wolności wypowiedzi. Znalezienie linii demarkacyjnej pomiędzy zachowaniem prawnie dozwolonym, a zachowaniem bezprawnym jest w wielu przypadkach bardzo trudne, zwłaszcza jeżeli jest to tylko wypowiedź" - napisano w uzasadnieniu.
Autor: jaz/kk / Źródło: TVN24, PAP