Prokuratura nie wszczęła na tym etapie śledztwa ws. materiałów znalezionych w celi Mariusza T. Mężczyzna nie usłyszy też na razie zarzutów. Jak powiedział prokurator, materiały, które znaleziono w jego celi, przedstawiają osoby małoletnie, ale nie w czasie obcowania płciowego.
Jak mówił rzecznik prokuratury okręgowej prok. Andrzej Mucha, materiały, które zabezpieczyła prokuratura, to przede wszystkim zdjęcia i dwa szkice. Wyjaśnił, że przedstawiają one osoby małoletnie, ale żadne z nich nie przedstawia obcowania płciowego. Jak mówił, do wniosku dyrektora zakładu, załączono kserokopię tych materiałów.
"Ludzkie szczątki", które według informacji dyrektora zakładu karnego znaleziono u T., to według prok. Muchy zęby. Mają być poddane dalszym analizom.
Przesłuchanie dyrektora
Mucha wyjaśnił, że prokurator wciąż bada materiał znaleziony w celi T. W tym celu przesłuchano w poniedziałek dyrektora więzienia, który składał zawiadomienie o przestępstwie.
Jak poinformował prokurator, z jego zeznań wynika, że podobne materiały znaleziono w celi T. już w grudniu 2012 r., ale wówczas nie zawiadomiono służb.
Mucha dodał, że według dyrektora więzienia "ujawnione szkice i zdjęcia nie były schowane w sposób bardziej skomplikowany, znajdowały się w dokumentach, które T. posiadał w swojej celi". - Dyrektor nie potrafił wyjaśnić okoliczności, dlaczego materiały nie zostały ujawnione w trakcie wcześniejszych przeszukań oraz tego, dlaczego - skoro pewne materiały ujawniono 8 lutego - to kolejne materiały zostały ujawnione 10 lutego - mówił.
Z kolei jak dowiedziała się TVN24, Mariusz T. będzie przesłuchiwany jako świadek. Ma to się stać w ciągu kilku-kilkunastu dni. Dziś z kolei przesłuchane mają być osoby funkcyjne z zakładu karnego w Rzeszowie.
Jak nieoficjalnie dowiedział się portal tvn24.pl., mjr Robert Kogut był przesłuchiwany do godz. 23. Twierdził, że sam jest zdziwiony skąd T. miał w celi takie materiały. Jak mówił, być może T. szykował się do wyjścia i się pakował. Zeznał też, że cela T. była monitorowana, a na nagraniu nie widać osób postronnych, które mogłyby podłożyć materiały do jego celi. Mjr Kogut zeznał też, że zęby znalezione w celi wyglądały na mleczne.
Akta wysłane do Rzeszowa
W poniedziałek, oprócz zawiadomienia do prokuratury, równolegle dyrektor więzienia złożył ponowny wniosek do sądu okręgowego, by T. pozostał w izolacji do czasu prawomocnej decyzji ws. uznania go za osobę niebezpieczną w związku "z nowymi okolicznościami". Sąd Okręgowy w Rzeszowie nie zajmie się jednak we wtorek rozpatrywaniem tego wniosku.
Powodem jest przekazanie akt sprawy T. do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie w związku z zażaleniem, jakie wcześniej złożył dyrektor rzeszowskiego zakładu karnego. Chodzi o ubiegłotygodniową decyzję sądu okręgowego, który nie zdecydował o tymczasowym izolowaniu T., ale orzekł, że po wyjściu na wolność ma być objęty działaniami operacyjno-rozpoznawczymi i nie może opuszczać kraju.
Rano pełnomocnik T., mec. Marcin Lewandowski, poinformował, że wniósł do sądu apelacyjnego o przełożenie wtorkowego terminu posiedzenia ws. zażalenia. Zaznaczył wtedy, że zażalenie nie zostało mu doręczone, więc nie miał szansy zapoznać się z nim, a ponadto ma do 14 lutego czas na złożenie własnego odwołania od tej decyzji. Ostatecznie po godz. 13 zażalenie zostało mu doręczone.
Podkreślił, że chce, aby sąd apelacyjny jednocześnie rozpoznał oba odwołania - jego i władz więzienia. - Nie ukrywam, jeśli dojdzie do takiej sytuacji, że jedna ze stron będzie faworyzowana, to będzie to prowadziło do tego, że nie mówimy już o konstytucyjnym państwie prawa - mówił.
We wtorek T. kończy odbywanie kary 25 lat więzienia. Postępowanie ws. głównego wniosku o uznanie go za osobę niebezpieczną i umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie rozpoczęło się w poniedziałek, sąd odroczył je do 3 marca. Wtedy sąd ma przesłuchać dwóch świadków. T. to pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na 25 lat więzienia.
Autor: db/ ola/kka / Źródło: TVN24/PAP