Stołeczna prokuratura skierowała do Prokuratora Generalnego wniosek o uchylenie przez Sejm immunitetu Przemysława Wiplera. Prokuratorzy chcą zarzucić posłowi naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów. Wipler mówił wcześniej, że sam zrzeknie się immunitetu.
Jak podał w czwartek prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej ma związek ze zdarzeniami z 30 października 2013 r. w Warszawie.
Przemysław Wipler w warszawskim klubie
Do zdarzenia doszło nad ranem, gdy Wipler opuszczał klub w centrum Warszawy przy ul. Mazowieckiej. Według policji mężczyzna zachowywał się agresywnie, wulgarnie, chciał im wydawać polecenia. Wipler relacjonował, że dowiedział się, że jego żona jest po raz piąty w ciąży, z związku z tym wybrał się z przyjaciółmi świętować.
- Poszliśmy na kolację z winem, później poszliśmy na drinka do lokalu, siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Gdy wychodziłem, zauważyłem, że się dzieją bardzo niepokojące rzeczy - była awantura przed tym lokalem - mówił poseł. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować. - Na wstępie dosyć szybko użyto przeciw mnie gazu, przewrócono mnie na podłogę, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, pobito mnie. Wielokrotnie polewano mnie - był to na pewno jakiś żrący środek - byłem kopany w krocze, w plecy i po nogach - mówił poseł.
"Zrzeknę się immunitetu"
- Niezwłocznie, jak tylko będę miał taką okazję, zrzeknę się immunitetu - mówił Wipler w listopadzie 2013 r. Dodał, że jest za likwidacją immunitetów. Wcześniej poseł mówił, że został brutalnie pobity, a lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia. Dodał, że badanie krwi, które zostało wykonane w szpitalu wykazało, że miał 1,4 promila alkoholu w organizmie.
Do 3 lat więzienia
- Dochodzenie wszczęto z urzędu. Przesłuchano w nim w sumie kilkudziesięciu świadków, odtworzono też zapisy nagrań monitoringu z miejsca zdarzenia - wyjaśnił Przemysław Nowak. Według niego zgromadzony materiał dowodowy dostatecznie uzasadnił podejrzenie, iż Wipler popełnił dwa czyny: zmuszał przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszając jednocześnie ich nietykalność cielesną oraz znieważał dwóch funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych. Przestępstwa te zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3. O skierowaniu wniosku do marszałka Sejmu zdecyduje Prokurator Generalny, po jego formalnym i merytorycznym skontrolowaniu - podkreślił Nowak.
Autor: jl/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24