Bałagan w protokole dyplomatycznym - tak można podsumować ostatnie spotkanie członków Trójkąta Weimarskiego w Pałacu w Wilanowie. Niezauważony poczet sztandarowy, jeden parasol nad trzema głowami przywódców europejskich państw, a na koniec prezydent Bronisław Komorowski siadający w fotelu przed gośćmi. Według byłego szefa protokołu dyplomatycznego, to ostatnie nie jest jednak protokolarną wpadką. - Dla mnie to jest po prostu brak towarzyskiego obycia - stwierdził Jan Wojciech Piekarski.
Podczas takiego spotkania jak to w poniedziałek dba się o najdrobniejszy szczegół. Ambasador Jan Wojciech Piekarski, były szef protokołu dyplomatycznego, zwraca uwagę, że tuż przed przyjazdem kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego Bronisław Komorowski najprawdopodobniej w krótkiej rozmowie z dyrektorem protokołu dyplomatycznego - Krzysztofem Krajewskim - przypomina kolejność działań.
- Wyobrażam sobie, że jest to rozmowa przypominająca o pewnych ustaleniach, które zostały w programie zawarte - ocenia ambasador i dodaje, że program spotkania przekazuje się także do wiadomości gościom, "żeby oni wiedzieli, jak się poruszać, gdzie stać".
Niestety, poszczególne punkty spotkania polityków po kolei zaczęły się sypać. Gdy oddalił się dyrektor protokołu, prezydent Komorowski zaczął prowadzić Angelę Merkel w kierunku pocztu sztandarowego. Niestety, kanclerz była najwyraźniej nieświadoma, że za chwilę sztandarowy pocztu umożliwi jej oddanie honorów i nawet tego nie zauważa.
Może jednak dobrze się stało, bo flaga była nienajwłaściwsza. - Zgodnie z przepisami polska flaga z godłem jest flagą używaną na placówkach zagranicznych oraz w portach morskich i lotniczych - tłumaczy Jan Wojciech Piekarski.
Sarkozy moknie
Po chwili przybył na pałacowy dziedziniec prezydent Francji. - Szef protokołu dyplomatycznego powinien go prowadzić po swojej prawej stronie, a nie po lewej - zwraca uwagę dyplomata.
Po powitaniu - chwila dla reporterów. Bronisław Komorowski i Krzysztof Krajewski postanawiają ją jednak skrócić i prezydent ruszył znów w kierunku pocztu. Zdaje się, że jednak zapomniał nieco o Nicolasie Sarkozym, który dopiero po chwili orientuje się, że polski prezydent i kanclerz Niemiec oddalili się w kierunku flagi.
Szybko okazuje się, że również deszcz nie ma najmniejszego zamiaru trzymać się protokołu. Pada równo na dwie głowy państw i głowę szefowej rządu, ale parasol jest tylko jeden. Zdjęcie, na którym widać jak parasol ostatecznie chroni przed deszczem jedynie Angelę Merkel i Bronisława Komorowskiego, francuska agencja prasowa uznała w poniedziałek za jedno z najciekawszych na świecie.
"Brak obycia"
Następne dziwne zdarzenie ma już miejsce w Pałacu. - Niech pan zwróci uwagę, że od momentu wejścia Komorowski w ogóle nie zwraca uwagi na swoich gości. Jest zaaferowany, zafascynowany prawdopodobnie treścią spotkania, tym co ma powiedzieć - ocenia Piekarski.
I tak prezydent z nieskrywaną atencją wpatruje się w swój stolik, po czym siada we wskazanym mu fotelu nie oglądając się na kanclerz Niemiec i prezydenta Francji. Jednak zdaniem dyplomaty nie jest to "wpadka protokolarna". - Dla mnie to jest po prostu brak towarzyskiego obycia - kwituje Jan Wojciech Piekarski.
Źródło: tvn24