Funkcjonariusze CBA zatrzymali prezesa Zakładu Drogownictwa i Inżynierii w Łodzi Grzegorza W. oraz 54-letniego przedsiębiorcę podejrzanych ws. nieprawidłowości w związku z przetargiem na sygnalizację świetlną w Łodzi. Miejska spółka mogła stracić prawie 800 tys. zł.
Śledztwo dotyczy podejrzenia nieprawidłowości w związku z przetargiem w 2012 roku na naprawę, konserwację i remont ulicznej sygnalizacji świetlnej w Łodzi. - Wszystko wskazuje na to, że w trakcie prowadzonego zamówienia publicznego specyfikację istotnych warunków zamówienia ustalono w ten sposób, aby wygrała konkretna firma - wyjaśnił rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
Zarzut niegospodarności
Jak poinformował PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, prezesowi miejskiej spółki Grzegorzowi W. przedstawiono zarzuty tzw. karalnej niegospodarności oraz nielegalnego posiadania broni gazowej i amunicji. Obaj podejrzani usłyszeli także zarzuty zmowy przetargowej. Według prokuratury zarzuty dotyczą okresu od kwietnia do grudnia ubiegłego roku, a w związku z ustawieniem przetargu mogło dojść do wyrządzenia w mieniu miejskiej spółki szkody w wysokości niemal 800 tys. zł. Wobec prezesa Zakładu Drogownictwa i Inżynierii zastosowano zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia; drugiemu z podejrzanych - do trzech lat pozbawienia wolności. Sprawa ma związek ze śledztwem prowadzonym w sprawie byłego urzędnika innej miejskiej spółki - Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi, Dariusza K.
Jest on podejrzany m.in. o przyjęcie ponad pół mln zł łapówek przy tworzeniu systemu sterowania ruchem Łódzkiego Tramwaju Regionalnego. Zarzuty m.in. prania brudnych pieniędzy i pomocy w przyjmowaniu łapówek usłyszała w związku z tym także jego konkubina Eugenia M. Obojgu grożą kary do 12 lat pozbawienia wolności.
Ustawiony przetarg
Śledztwo dotyczy także korupcji i ustawienia przetargu na system monitoringu ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. W tej sprawie zarzuty usłyszeli m.in. dwaj dyrektorzy jednej z krakowskich firm, która dostarczyła system monitoringu. Według prokuratury, przetarg w tej sprawie od początku był ustawiony, a krakowska firma wygrała go dzięki łapówce - w wysokości ponad 60 tys. zł - dla Dariusza K.
Za dostarczenie i uruchomienie systemu monitoringu miasto zapłaciło milion złotych. Kolejne 300 tys. zł kosztowała roczna obsługa systemu przez krakowską firmę.
Autor: MAC/ja/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24