Rząd przekonuje, że trzeba zacisnąć pasa, by ratować budżet i podwyższa podatek VAT. Z drugiej jednak strony premier Donald Tusk sypie obietnicami, które oznaczają wzrost wydatków z budżetu państwa. W ciągu ostatnich tygodni szef rządu zapowiedział wprowadzenie szeregu podwyżek dla pracowników strefy budżetowej oraz ulg dla studentów, a także żłobki, by pomóc młodym.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk zapowiedział uchwalenie nowej ustawy, która uprości procedurę zakładania żłobków. - Liczymy na to, że dzięki tym zmianom w ciągu czterech lat przybędzie 400 tysięcy miejsc. To powinno w tym czasie radykalnie zmienić cenę i dostępność miejsc na tym rynku. To będzie prawdziwy skok cywilizacyjny - podkreślał szef rządu.
Zgodnie z planami Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej żłobki nie będą musiały być Zakładami Opieki Zdrowotnej, co ma uprościć procedury zakładania placówek. Resort obiecuje też ułatwienia dla przedsiębiorców organizujących w miejscach pracy żłobki pracownicze.
Pojawi się też instytucja niani, zatrudnianej przez samorząd (na podstawie ustawy żłobkowej). To osoba, która wychowując swoje dzieci, będzie mogła zaopiekować się także innymi maluchami.
Koszt ustawy żłobkowej - to według resortu pracy - 30-50 mln zł każdego roku.
Ulgi dla studentów
Premier zapowiedział też 50-procentowe zniżki dla studentów na przejazdy koleją od przyszłego roku. - Zapowiedziane zniżki kolejowe (dla studentów - red.) staną się faktem od 1 stycznia 2011 r. - zadeklarował premier. Według szacunków, ulga dla studentów to koszt 250 mln zł rocznie.
Resort nauki zapowiedział też kolejne ułatwienia dla studentów. M.in. uczelnie nie będą mogły pobierać od studentów opłat za egzaminy powtórkowe i komisyjne. Łatwiej będzie też o awans na uczelni. Nowe przepisy wprowadzają wymóg przeprowadzania konkursów na wszystkie stanowiska na uczelniach. Uproszczona ma też być ścieżka uzyskiwania habilitacji.
Więcej dla nauczycieli i policji
Szef rządu - wraz z początkiem roku szkolnego - obiecał, że polepszy się także nauczycielom. - Zrobię wszystko, by płace nauczycieli były sensowniejsze i coraz wyższe - powiedział premier Tusk podczas inauguracji roku szkolnego w I Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku.
Szef rządu przyznał, że "różni spece od ekonomii" namawiali go, by ze względu na konieczność oszczędności zatrzymać podwyżki dla nauczycieli. Ale jak przypomniał, dał słowo nauczycielom i dlatego w tej sprawie nie ustąpi.
- Wiem, że to ciągle mało, ale mam nadzieję, że mnie dobrze rozumiecie i że będziemy konsekwentnie do tego 2012 zmierzali, żeby te 50 proc. więcej wynagrodzenia dla nauczycieli trafiło - dodał Tusk.
Kilka dni później mówił już o podwyżkach dla policji. - Będziemy starali się robić wszystko, aby także płace w policji – jak tylko taka możliwość się pojawi – wzrosły. Osobistą decyzją powiększyłem wydatki na policję o blisko 400 mln zł na rok 2011 – powiedział szef rządu. Odniósł się w ten sposób do listu policjantów z NSZZ Policjantów, którzy twierdzą, że premier obiecał im wzrost wynagrodzeń i nie dotrzymał słowa.
"Trzeba oszczędzać"
Obietnice złożone przez premiera oznaczają wzrost wydatków z budżetu państwa, w sytuacji, gdy sam zapowiedział, że rząd będzie zaciskał pasa. - Wszystkie działania rządu i ministra finansów, także na poziomie ustawowym, mają zapobiegać zadłużaniu się państwa. Mówię tu o regule budżetowej - wydatkowej, kolejnym projekcie budżetu na 2011 r. - bardzo oszczędnym, zamrożeniu płac dla administracji, budżetówki i innych. Rząd chce, by żadna ekipa - w tym obecna - nie mogła wydawać więcej, niż wynoszą dochody państwa - powiedział premier.
By ratować budżet państwa rząd zdecydował się podwyższyć podatek VAT z 22 na 23 proc. Minister finansów chciałby też zlikwidować becikowe, bo jego zdaniem nie zwiększa on dzietności.
Deficyt budżetu państwa w 2010 r. wyniesie 48.320,0 mln zł.
PREMIER DONALD TUSK będzie gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i". Początek o godz. 20 na antenie TVN24.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP