- Premier robi unik – powiedział w TVN24 komentator Maciej Wierzyński. – To gra na czas, Donald Tusk nie jest w stanie wydusić z siebie jasnej decyzji – uważa. Według amerykanisty Zbigniewa Lewickiego Polska przy okazji tarczy chciała ugrać pieniądze na zakup uzbrojenia. - I nie dostaliśmy tyle, ile chcieliśmy - zaznacza.
- Wiele wskazuje na to, że tarczy w Polsce w ogóle nie będzie – uważa Maciej Wierzyński, komentator TVN24. Przyznaje, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić, gdzie ostatecznie zostanie ulokowana. CZYTAJ O STANOWISKU POLSKIEGO RZĄDU
Według Wierzyńskiego premier Tusk jest rozdarty pomiędzy sojusznicze zobowiązania wobec USA a „inne rachuby”. - Jest bliższy powiedzenia „nie” niż „tak”, ale formułuje to w taki sposób, by sobie zostawić sobie furtkę – uważa Wierzyński. Jak dodaje, Tusk chce odwlec moment jasnego powiedzenia "tak" lub "nie".
"Polska przy okazji tarczy chciała ugrać pieniądze"
Dla amerykanisty Zbigniewa Lewickiego decyzja Donalda Tuska oznacza koniec negocjacji. - Premier wybrał najgorszą opcję - dodaje Lewicki. Według niego decyzja Tuska pokazuje, że Polska jest mało spolegliwa i nie należy się do niej zwracać z ofertami. - Nikt na kolanach nie przyjdzie nas prosić - mówi.
USA jest zbyt potężne, by przychodzić do Polski na kolanach i mówić: chłopaki, prosimy was! Zbigniew Lewicki, amerykanista
Podkreśla też, że inne państwa takich żądań nie stawiały. - Nie wiem jakie były motywy premiera do podjęcia takiej decyzji, może chodziło mu o kwestie bezpieczeństwa, może o słupki popularności - twierdzi amerykanista. - Wszyscy przecież rozumieją, ze kalendarz jest nieubłagany i nie można w nieskończoność oddalać decyzji o instalacji tarczy - dodaje.
"To Bush jest na musiku"
- Nie oddaliliśmy się od tarczy ani na krok - uważa Jacek Pałasiński, komentator TVN24. Jego zdaniem najpierw trzeba sprawdzić czy system obrony antyrakietowej rzeczywiście działa. - Do tej pory połowa testów wypadła niepomyślnie - przypomina. Według Pałasińskiego to prezydentowi Bushowi zależy przede wszystkim na instalacji tarczy w Polsce. - To Bush jest na "musiku", a poza tym premier wcale nie powiedział "nie" - podkreślił. Zaznaczył także, że rosyjskie siły zbrojne ostrzegały o tym, że w przypadku instalacji tarczy w Polsce, Rosja skieruje w nas rakiety atomowe.
- W tym świetle żądanie dostarczenia Polsce realnych gwarancji bezpieczeństwa nie jest wcale bezpodstawne - uważa Pałasiński.
"Amerykanie nie chcieli spełnić naszych oczekiwań"
Zdaniem byłego wiceministra obrony generała Stanisława Kozieja, Tusk nie zgodził się na instalację tarczy na terytorium Polski, bo Amerykanie najwyraźniej nie byli skłonni spełnić naszych podstawowych oczekiwań - wsparcia modernizacji systemu obrony powietrznej.
- W tej chwili piłeczka jest ponownie po stronie amerykańskiej - uważa Koziej. Jak tłumaczy, Stany Zjednoczone odpowiedziały na nasze warunki, a Polska zareagowała na tę odpowiedź. - Stanowisko premiera jest normalne w procesie prawdziwych, merytorycznych negocjacji - uważa.
Jeśli Amerykanom będzie bardzo zależało na sukcesie politycznym obecnej administracji, to można oczekiwać w najbliższych tygodniach kolejnych propozycji. Gen. Stanisław Koziej, były wiceminister obrony
Według byłego wiceministra, negocjacje nie zostały zerwane, Amerykanie nie wycofali swojej oferty, a gra toczy się dalej. Teraz strona amerykańska może albo skorygować swoje stanowisko w kierunku akceptowalnym przez Polaków, albo odłożyć sprawę na okres po wyborach prezydenckich w USA. - Jeśli Amerykanom będzie bardzo zależało na sukcesie politycznym obecnej administracji, to można oczekiwać w najbliższych tygodniach kolejnych propozycji - ocenił generał.
"Nie ulegajmy naciskom"
- Nie mamy żadnego powodu, by pod naciskiem czasu przyjmować warunki, które nam nie odpowiadają - ocenił decyzję premiera Donalda Tuska ws. tarczy antyrakietowej sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa Tomasza Hypki. - To profesjonalna decyzja - dodał ekspert. - My możemy najwyżej wobec nich zachować się pozytywnie i jakoś tam pomóc, ale na pewno nie może to być naszym kosztem i na pewno musi to być porozumienie, które będzie uwzględniało nasze długofalowe interesy -uważa.
Zostaliśmy wybrani nie ze względów strategicznych, tylko jako partner, który do tej pory nie stawiał Amerykanom żadnych warunków i zgadzał się zawsze na ich propozycje. Tomasz Hypki, sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa
- Oni chcą tutaj w Polsce umieścić jakieś tam swoje instalacje, które po pierwsze będą oznaczały wprowadzenie na teren Polski obcych wojsk - sojuszniczych, ale obcych, a po drugie będą oznaczały naruszenie w sumie dosyć kruchej równowagi strategicznej w regionie. I to oni muszą zadbać o to, żebyśmy my z jednej strony na tym nie stracili, a z drugiej żeby wszyscy, którzy też na tym ewentualnie mogą stracić też byli w jakiś sposób usatysfakcjonowani - no bo coś im trzeba dać w zamian - tu głównie chodzi oczywiście o Rosjan - powiedział.
Polska przypadkowo wplątana w sprawę tarczy?
Zdaniem Hypkiego Polska została w sprawę tarczy "wplątana do pewnego stopnia przypadkowo". - Zostaliśmy wybrani nie ze względów strategicznych, tylko jako partner który do tej pory nie stawiał Amerykanom żadnych warunków i zgadzał się zawsze na ich propozycje - stwierdził Hypki.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24