Państwo, w którym do odpowiedzialności pociąga się byłego ministra sprawiedliwości, to państwo demokratyczne - przekonywał poseł Jarosław Urbaniak z PO, mówiąc o wniosku o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze. A premier zapewnił, że nie stoją za tym "żadne przesłanki polityczne".
Donald Tusk w rozmowie z dziennikarzami podkreślał, że zrzeczenie się immunitetu powinno być decyzją osobistą, podejmowaną na własną rękę, a nie polityczną. - Jeśli trzeba, to dam osobistą gwarancję, że żadne polityczne przesłanki ze strony mojej partii za tym nie stoją - mówił szef rządu. - Szczerze jest mi to obojętne, co będzie się działo z panem ministrem Ziobro, jeśli chodzi o tę sprawę. Ważne, by prawo i sprawiedliwość zatriumfowały - dodał.
Oszczędny w komentarzach był też prezes PiS. Jarosław Kaczyński powiedział, że zrzeczenie się przez Ziobrę immunitetu, to jego indywidualna decyzja. CZYTAJ WIĘCEJ
Były minister sprawiedliwości, jak zapowiadał tak zrobił. Po emocjonalnym wystąpieniu w Sejmie, w którym oskarżał PO o polityczną zemstę, dowodząc jednocześnie, że tylko jego walka z korupcją przyniosła efekty, zrzekł się immunitetu. O WYSTĄPIENIU ZIOBRY CZYTAJ WIĘCEJ
Nie było więc ani debaty, ani głosowania nad prokuratorskim wnioskiem.
"Wszyscy równi wobec prawa"
Zanim głos Ziobro, stanowisko sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, która opiniowała prokuratorski wniosek, przedstawił poseł Jarosław Urbaniak z PO. Polityk podkreślał, że komisja - mimo burzliwych obrad - jednogłośnie opowiedziała się za uchyleniem immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości. CZYTAJ WIĘCEJ
– Artykuł 32 konstytucji stanowi, że wszyscy są równi wobec prawa, w szczególności posłowie, a zwłaszcza minister. Posiadanie immunitetu nie może chronić przed odpowiedzialnością karną – argumentował poseł Platformy.
Artykuł 32 konstytucji stanowi, że wszyscy są równi wobec prawa, w szczególności posłowie, a zwłaszcza minister. Posiadanie immunitetu nie może chronić przed odpowiedzialnością karną Jarosław Urbaniak z PO
Urbaniak wielokrotnie przypomniał, że awantura, do jakiej doszło na posiedzeniu Komisji Regulaminowej, kiedy ta opiniowała prokuratorski wniosek, była żenująca.
Słowne przepychanki z wicemarszałkiem
Potem poseł PO zaczął krytykować byłego ministra sprawiedliwości: - Poseł Ziobro będzie robił (podczas debaty - red.) z siebie męczennika, który walczył z korupcją.
- Proszę, by trzymał się pan sejmowego regulaminu, opisującego rolę sprawozdawcy komisji. I nie prowadził polemiki z niewygłoszonymi poglądami - upominał posła PO wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński, którego po tych słowach posłowie PiS nagrodzili gromkimi brawami.
Urbaniak się nie poddawał. - Śmiem zauważać, że w aspekcie tego, co stało się na komisji regulaminowej, cokolwiek bym nie powiedział, nie dogoni tego, co się wydarzyło - mówił poseł PO.
Szmajdziński - przy ponownych owacjach ze strony PiS - ripostował: - Pańskim zadaniem jest przedstawienie sprawozdania, a nie wystąpienie o charakterze strategiczno-politycznym.
Urbaniak przekonywał, że to, co mówi o Ziobrze, wiąże się ze sprawą. - Obiecywał reformę wymiaru sprawiedliwości, a co robił? Konferencje prasowe - dowodził poseł PO.
- To co, pan mówi, nadaje się na konferencję prasową – skwitował Szmajdziński.
Podczas przemówienia posła sprawozdawcy, Ziobro wyszedł z sali obrad. Wrócił, kiedy skończył mówić Urbaniak.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24