- Lech Kaczyński chce spotkać się z premierem, żeby omówić wyniki wizyty w Moskwie - zapowiedział prezydencki minister Michał Kamiński. Jego zdaniem wizyta nie przeniosła przełomu. Według gości "Kawy na ławę", nie należało go oczekiwać.
- Prezydent będzie chciał osobiście od pana premiera wysłuchać relacji z tej wizyty - zapowiedział Kamiński. Spotkanie polskiego premiera z rosyjskimi władzami było też tematem rozmów w "Kawie na ławę"
– W czasie tej wizyty pojawiały się ze strony opozycji wybitnie szkodliwe głosy, mówiące: „nie uda się”, „Tusk jedzie do Canossy”, „sprzedajmy Ukrainie”. Jeszcze premier nie zdążył wrócić, a już słyszę: „oczekiwaliśmy więcej”, „jedyny rezultat to festiwal piosenki rosyjskiej” – to ja się pytam, jakiego przełomu oczekiwaliście i jakiego wy dokonaliście – oburzał się Stefan Niesiołowski (PO). Jego zdaniem ta wizyta poprawiła klimat w stosunkach polsko-rosyjskich i niczego więcej nie należało oczekiwać.
Nie zgodził się z nim Kamiński. - Dziś mówi się, że nie można dokonać przełomu. Zgoda, tylko to oznacza, że ci premierzy którzy przez ostatnie 6 lat w Rosji nie byli, nie jeździli tam właśnie dlatego, że wiedzieli, iż tam nic dobrego ich nie czeka. Z piosenki też się cieszę, lubię rosyjską piosenkę, ale premier nie jest menadżerem od muzyki – podkreślił.
Zdaniem Jerzego Wenderlicha „każde ocieplenie relacji posko-rosyjskich po PiS jest lepsze”, a konkretów nie było sensu na tym etapie wymagać. Poparł go Kalinowski. - Wizyta Donalda Tuska była potrzebna i dobra, nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł oczekiwać nic poza ociepleniem klimatu – stwierdził.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24