Polski dyplomata twierdzi, że został pobity przez funkcjonariusza BOR w bazie Bagram w Afganistanie. Sprawę wyjaśnia prokuratura, BOR i Żandarmeria Wojskowa.
O incydencie napisał w swoim wydaniu internetowym "Newsweek". Według tygodnika, pracownik MSZ, czekający 22 marca w bazie Bagram na wylot do Polski, zgłosił naruszenie nietykalności cielesnej. Sprawcą miał być oficer Biura Ochrony Rządu. Okoliczności wyjaśnia Żandarmeria Wojskowa.
Nie udziela jednak informacji w tej sprawie. Jej rzecznik ppłk Marcin Wiącek tłumaczy, że nie jest uprawniony do informowania o zdarzeniu i odsyła do Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Ta z kolei podkreśla, że funkcjonariusze BOR nie podlegają jej jurysdykcji. Jak powiedział rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa, sprawą zajmie się prokuratura cywilna. Która konkretnie, to zależy od miejsca zamieszkania funkcjonariusza BOR.
Funkcjonariusz odwołany do kraju
Po otrzymaniu informacji o incydencie szef BOR polecił wszczęcie postępowania wyjaśniającego. - Podjęto także decyzję o odwołaniu funkcjonariusza do kraju. W tym czasie nie wykonywał żadnych działań ochronnych - powiedział rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz.
Komentarza w sprawie incydentu odmówiło w czwartek MSZ.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24