Setki stron dokumentów, wielu przesłuchanych świadków. We wtorek w Sejmie Ryszard Kalisz przedstawiał główne założenia raportu podsumowującego trzy lata pracy komisji śledczej ds. śmierci Barbary Blidy. Na sali plenarnej słuchało go zaledwie kilku posłów. Nie zabrakło za to mocnych słów. - Prace komisji od samego początku były tendencyjne, a celem komisji była polityka - mówił Wojciech Szarama z PiS. Z kolei Marek Wójcik z PO zarzucił PiS, że w sprawie organy ścigania realizowały polityczne cele PiS.
Komisja śledcza pod wodzą Kalisza miała odsłonić kulisy tragicznej śmierci Barbary Blidy. Według głównych wniosków i rekomendacji zawartych w przyjętym raporcie były premier Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a b. szef ABW Bogdan Święczkowski i b. wiceszef tej Agencji Grzegorz Ocieczek - usłyszeć zarzuty karne. "Program polityczny PiS tworzył warunki do nieposzanowania godności wielu ludzi przez przyjmowanie dogmatu ich winy" - głosi raport.
Ważna sprawa
Kalisz szczegółowo relacjonował ustalenia przyjęte przez sejmowych śledczych. Mówił m.in., że prokuratura nie dysponowała dowodami pozwalającymi na postawienie zarzutów Blidzie. - Z analizy komisji nie wynika, żeby prokuratorzy w ogóle pochylili się nad możliwością umorzenia odsetek w sprawie, w której przygotowano zarzut wobec Blidy - wskazywał.
Blida miała być podejrzana o pośredniczenie w przekazaniu łapówki szefowi Rudzkiej Spółki Węglowej Zbigniewowi B. Pieniądze miały pochodzić od Barbary Kmiecik. Jak mówił Kalisz, we wrześniu 2008 r. podczas zeznań przed komisją były warszawski prokurator Bogusław Michalski, który analizował sprawę śmierci Blidy mówił, że byłą posłankę SLD bezpośrednio obciążały tylko zeznania tego świadka.
Mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy szefowie ABW przejęli ręczne kierowanie prokuratorami prowadzącymi konkretną sprawę. kalisz
Poseł podkreślił także, że sprawa Blidy była jedną z najważniejszych będących w zainteresowaniu ABW w czasach, gdy kierował nią Bogdan Święczkowski. - Mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy szefowie ABW przejęli ręczne kierowanie prokuratorami prowadzącymi konkretną sprawę - powiedział Kalisz. Zaznaczył, że po zakończeniu stanowiska komisji zreferuje także "w sposób obiektywny" zdanie odrębne posłów PiS.
"Zachowali się w stosunku do niej nieuczciwie"
- Nasza ocena działań podejmowanych w stosunku do Barbary Blidy jest druzgocąca. Uważamy, że organy ścigania zachowały się w stosunku do niej nieuczciwie, realizowały polityczne cele PiS - mówił z kolei podczas debaty w Sejmie Marek Wójcik z PO.
W ocenie Wójcika, wszyscy członkowie komisji - niezależnie od barw politycznych - podczas jej prac "zachowali się poważnie". Poseł PO podkreślił także, iż komisja nie utrudniła pracy prokuraturze badającej sprawę Blidy. Dodał też, iż udało się zachować anonimowość funkcjonariuszy ABW podczas przesłuchań.
Zdaniem Wójcika zarówno prokuratorzy, jak i ABW nie byli "uczciwi" w stosunku do Blidy. - Nie była traktowana tak, jak byłby traktowany przeciętny obywatel - powiedział poseł. Podkreślił, że prowadzenie śledztwa w sprawie tzw. afery węglowej powierzono zespołowi prokuratorów "sformułowanemu tak, by można było wywoływać wpływ".
- Swoboda działalności prokuratorów była iluzoryczna - stwierdził.
Poseł PO podkreślił również, że ówczesny premier Jarosław Kaczyński wyrażał oczekiwania dotyczące zatrzymania Blidy i przyznał się do tego w wywiadzie.
Wójcik wśród nieprawidłowości związanych z zatrzymaniem Blidy i postępowaniem po jej śmierci wymienił m.in. obecność ekipy filmującej na miejscu zdarzenia i jego nieodpowiednie zabezpieczenie oraz zbyt późne rozpoczęcie oględzin (3,5 godz. po śmierci Blidy).
PiS: Celem komisji była polityka
Suchej nitki na pracach komisji śledczej nie zostawiło PiS. - Od samego początku były tendencyjne, celem komisji była polityka - stwierdził podczas debaty w Sejmie Wojciech Szarama z PiS. I dodał: - Nie ma żadnych faktów na poparcie sformułowanych w raporcie zarzutów, ta gra jest grą wyłącznie polityczną.
Jego zdaniem, nieprzypadkowo sprawozdanie komisji zostało ostatecznie przygotowane pod koniec kadencji parlamentu, niedługo przed kolejnymi wyborami.
Szarama zaznaczył, że komisja śledcza, która chce stawiać komuś zarzuty, musi to czynić na podstawie zebranego materiału dowodowego. - Nie mogą to być domniemania, indywidualne odczucia członków komisji, tylko powinien być to twardy materiał dowodowy, a w tej sprawie dowody świadczą jednoznacznie, że ówcześni premier i minister sprawiedliwości oraz prokuratorzy i funkcjonariusze ABW działali zgodnie z prawem, sumieniem i swoją wiedzą - powiedział poseł PiS.
A potem pytał: - Wszyscy prokuratorzy, którzy składali zeznania przed komisją powiedzieli, że nie było na nich żadnych nacisków, czy macie jakiś dowód na stawiane tezy o naciskach wywieranych na prokuratorów.
Przypomniał, że pomimo upływu lat żaden z przesłuchanych w sprawie, w tym Barbara Kmiecik - główny świadek w tzw. aferze węglowej, nie wycofali się ze swych zeznań.
Szarama podkreślił także, że podczas rządów PiS prokuratura otrzymała "zielone światło" dla sprawnego prowadzenia śledztw i zwalczania patologii w państwie.
Nie chciała samobójstwa
Raport komisji formułuje m.in. hipotezę, że Blida po wkroczeniu ABW do jej domu prawdopodobnie nie chciała popełnić samobójstwa, lecz jedynie zakładała możliwość okaleczenia. Niewykluczona jest także - jak zaznaczono - szamotanina między Blidą a agentką ABW odprowadzającą ją do łazienki, gdy ta ostatnia zobaczyła broń w rękach Blidy i "próbowała ją powstrzymać".
W głosowaniu podczas posiedzenia komisji śledczej pod koniec lipca raport przygotowany przez Kalisza poparli posłowie PO, PSL i SLD, przeciwko było dwoje posłów PiS. Do tekstu zaproponowanego przez szefa komisji nie wprowadzono poważniejszych poprawek, choć posłowie zgłosili ich aż 157. Na początku sierpnia posłowie PiS z komisji śledczej złożyli zdanie odrębne do raportu końcowego.
Barbara Blida - b. minister budownictwa i b. posłanka SLD - zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Miał jej zostać przedstawiony zarzut w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
Wtorkowa prezentacja raportu na forum Sejmu zakończy parlamentarną procedurę zajmowania się okolicznościami śmierci Barbary Blidy. Ustawa o komisji śledczej stanowi, że nad sprawozdaniem komisji nie przeprowadza się głosowania.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP, TVN24