Jak zapowiedział, tak zrobił. Poseł PiS Wojciech Kossakowski spędził noc z bezdomnymi w jednej z noclegowni w Ełku. Wieczorem współlokatorzy nie byli zbytnio zadowoleni z towarzystwa polityka, ale rano mówili już o nim z sympatią.
Poseł mówi, że do tego kroku skłoniło go przekonanie, że parlamentarzysta musi być blisko ludzi. - Posłowie dużo zarabiają, czasami zapominają o swoich obowiązkach, że powinni służyć społeczeństwu. Stąd moja służba tutaj i bycie z tymi ludźmi - mówił poseł.
Obiecanki polityczne
Opozycja zarzuca mu, że to zagranie czysto PR-owskie przed zbliżającymi się wyborami. - Chcielibyśmy, żeby Pan poseł jednak nie nocował, bo jest to wykorzystywanie sprawy do kampanii wyborczej - zauważa Tomasz Osewski z PO.
Tę opinie podzielali niektórzy z bezdomnych. - To tak przed każdymi wyborami jest. Obiecanki cacanki, a potem dalej to samo jest - wytyka jeden z mieszkańców noclegowni, pan Kazimierz.
Wtórują mi inni. - Kiełbasa wyborcza i nić więcej - mówią. I pytają, gdzie poseł był do tej pory i co dla nich zrobił.
Poseł zarzuty odpiera i zapewnia, że "po prostu chciał być z tymi ludźmi". Kto uwierzył?
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24