Jej czujność uratowała zdrowie, a być może i życie kierowcy bmw, który nagle zatrzymał się na środku drogi w Bartoszycach. Okazało się, że miał atak padaczki. Mężczyzna czuje się już lepiej, a pani Marta - operatorka monitoringu miejskiego - w rozmowie z TVN24 przekonuje, że "nie czuje się bohaterką". - Życie jest dla nas wartością nadrzędną. Bardzo się cieszę, że udało się uratować tego pana, ale bohaterką się absolutnie nie czuję, bo wykonywałam tylko własną pracę - przyznaje.
Pani Marta, która w poniedziałek miała dyżur w Centrum Monitoringu w Bartoszycach, tak opisuje całe zdarzenie.
- Zobaczyłam, że samochód zatrzymał się na ulicy, podszedł do niego pan, który chciał ewidentnie udzielić pomocy. Chciałam podziękować mieszkańcom, którzy natychmiast zareagowali i usiłowali pomóc mężczyźnie. Dlatego zauważyłam, że pomoc jest niezbędna. Zadzwoniłam do straży miejskiej do swoich strażników, niestety byli na innej interwencji w innym miejscu. Postanowiłam zadzwonić na policję. Podałam numer rejestracyjny, miejsce, opisałam zdarzenie, że mężczyzna najprawdopodobniej zemdlał - wspomina kobieta.
Czujność i refleks operatorki monitoringu doceniają też policjanci w Bartoszycach. Dziś szczegółowo opisują jak doszło do zdarzenia.
Czujność operatorki
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, kilka minut przed godziną 9.00. 30–letnia operatorka monitoringu miasta w Bartoszycach zauważyła, że na środku ulicy Bema, w pobliżu skrzyżowania ulic Bohaterów Warszawy i Paderewskiego, bez powodu zatrzymało się osobowe bmw.
Początkowo do auta podszedł przechodzący ulicą mężczyzna. Mogło wyglądać na to, że rozmawia z kierowcą. W samochodzie nie było jednak widać żadnego ruchu. Gdy 30-letnia operatorka zrobiła zbliżenie kamerą, stwierdziła, że kierowca osobówki mógł stracić przytomność. Zadzwoniła więc na straż miejską i do oficera dyżurnego bartoszyckiej policji. Ten wezwał pogotowie.
Do momentu przybycia karetki pomocy kierowcy udzielali policjanci. Gdy na miejsce dotarło już pogotowie, 61-letni mężczyzna został przewieziony do szpitala w Bartoszycach. Lekarz dyżurujący stwierdził, że kierowca dostał ataku padaczki.
Autor: mn/jaś/k / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24