- Rząd nie zamierza zwracać spadkobiercom majątków zagrabionych przez komunistów - pisze "Polska", powołując się na projekt ustawy reprywatyzacyjnej, do którego dotarli jej dziennikarze. Przewiduje on tylko rekompensaty. - Nie odpuścimy - przekonują spadkobiercy.
Jak pisze "Polska", wypłacane przez rząd rekompensaty będą kosztowały budżet 30 mld zł, podczas gdy szacowana wartość zagrabionych majątków to ponad 150 mld zł. Oznacza to, że spadkobiercy dostaną najwyżej 5 proc. wartości majątku, wypłacane przez 15 lat. Według szacunków, po odszkodowanie zgłosi się około 100 tys. osób.
Takie rozwiązanie sprawy powoduje, że dawni właściciele nadal będą mogli wygrywać w sądach ogromne odszkodowania i odbierać swoje domy i kamienice, zamieszkałe przez innych ludzi - ocenia dziennik.
Z rekompensatą pod górkę
Nie każdy będzie mógł jednak otrzymać odszkodowanie. Prócz starannego udokumentowania prawa własności trzeba będzie zdobyć odpis z księgi wieczystej, dokument potwierdzający przejęcie nieruchomości przez państwo lub inny świadczący o prawie własności.
Na złożenie wniosku spadkobiercy będą mieli dwa lata od dnia rozpoczęcia reprywatyzacji.
Jeśli ktoś nie zgodzi się na ustawowe warunki, jedyną drogą pozostanie proces w sądzie. Rząd jednak liczy na to, że poszkodowani będą woleli otrzymać rekompensatę niż brnąć w długotrwałe procesy.
Okazuje się również, że większość nieruchomości została sprzedana, wykorzystywana jest przez instytucje publicze albo jest w ruinie. Dlatego niemożliwy jest całkowity zwrot majątku w naturze.
Ustawa po wakacjach?
Źródło: "Polska", APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24