To jest oczywiście sytuacja skandaliczna, że premier nie chce spotkać się z nauczycielami - ocenił w poniedziałek poseł PO Mariusz Witczak. Jego partyjny kolega Cezary Tomczyk przekonywał, że "PiS podejmuje dialog tylko wtedy, kiedy uważa, że mu się to z punktu widzenia wyborczego opłaca". Poseł Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej podkreślał, że to "ostatni moment, żeby rzeczywiście Związek wywalczył słuszne wynagrodzenia dla nauczycieli". Z kolei europoseł PiS Ryszard Czarnecki zaapelował do prezesa ZNP Sławomira Broniarza, "aby jednak rozmawiał z kierownictwem resortu edukacji narodowej".
W sobotę szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz mówiąc o zapowiedzianym strajku w oświacie, przypomniał między innymi, że w kompetencji nauczycieli, rad pedagogicznych, leży klasyfikowanie, ocenianie i promowanie uczniów. Dodał, że jest to "potężny oręż w rękach nauczycieli".
Premier Mateusz Morawiecki zaapelował do związków zawodowych nauczycieli o "ostudzenie emocji". Przekonywał też, że rząd stara się poprzez prowadzony od kilku miesięcy dialog ze środowiskami związków zawodowych nauczycieli dojść do porozumienia i konsensusu. W poniedziałek politycy w Sejmie odnieśli się do jego słów.
Meysztowicz: ostatni moment na wywalczenie słusznego wynagrodzenia dla nauczycieli
- Sami nauczyciele w ramach tego protestu powinni też się zastanowić, jak zapobiec temu, żeby ofiarami sporu z rządem nie padły dzieci, nie padli uczniowie. Myślę, że ta odpowiedzialność po stronie nauczycieli jest - ocenił Jerzy Mesztowicz z Nowoczesnej.
Jak jednak zastrzegł, "jeżeli nie będzie rzeczywiście twardego stanowiska, to rząd po raz kolejny ogra Związek (Nauczycielstwa Polskiego) i obieca coś, a wiadomo, że później te obietnice mogą być już niezrealizowane". - To jest ostatni moment, żeby rzeczywiście Związek wywalczył słuszne wynagrodzenia dla nauczycieli - podkreślił.
"Nauczyciele od dłuższego czasu proponują spotkanie z premierem"
Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer podkreśliła, że "nauczyciele od dłuższego czasu proponują spotkanie z premierem, bo formuła spotkań z panią minister (edukacji narodowej, Anną - red.) Zalewską się wyczerpała".
- Widać, że ona nie jest w stanie już nic zaproponować, bo nie ma mocy decyzyjnej i nie ma przełożenia na finanse państwa - dodała.
Zdaniem Lubnauer, "Mateusz Morawiecki unika tych spotkań, bo wie, że nauczyciele obnażyliby szereg jego kłamstw, na przykład kłamstwo dotyczące tego, w jaki sposób samorządy finansują edukację".
Premier Morawiecki mówił na antenie TVN24, że samorządy terytorialne, które są organami prowadzącymi w przypadku szkół, "często oszczędzają na nauczycielach". W odpowiedzi na te słowa Związek Miast Polskich wystosował do premiera list otwarty, w którym zaznaczył, że samorządy nie oszczędzają na nauczycielach, a nawet dokładają do subwencji i dotacji z budżetu państwa coraz większe kwoty. Lubnauer podkreśliła, że "jeżeli Mateusz Morawiecki w ciągu najbliższego tygodnia nie spotka się z nauczycielami, to znaczy, że PiS-owi nie zależy na rozwiązaniu tego nabrzmiałego problemu i tak naprawdę godzi się na strajki".
Jej zdaniem premier Mateusz Morawiecki lub wicepremier Beata Szydło "mogą spróbować rozwiązać ten kryzys, natomiast oni nie chcą rozwiązywać tego kryzysu - oni chcą co najwyżej szczuć na nauczycieli".
"Zachowanie premiera Morawieckiego to jest czysta ucieczka od problemu"
Poseł Platformy Obywatelskiej Mariusz Witczak podczas konferencji w Sejmie mówił, że "to jest oczywiście sytuacja skandaliczna, że premier nie chce spotkać się z nauczycielami, którzy mają naprawdę na tle wszystkich podwyżek, które się odbywały na przestrzeni ostatnich lat, bardzo niskie wynagrodzenia".
- Za rządów Platformy Obywatelskiej podnosiliśmy regularnie płace nauczycielom. I to odbywało się nawet wtedy, kiedy był światowy kryzys ekonomiczny, który również dotknął Polskę - stwierdził.
- Zachowanie premiera Morawieckiego to jest czysta ucieczka od problemu. PiS w ogóle ze swoimi obietnicami ma jakiś problem, bo dopiero teraz liczy pieniądze podatników i nie wie, w jaki sposób te pieniądze w budżecie podzielić. I tym bardziej nie ma najmniejszej dobrej woli, żeby rozmawiać z nauczycielami, taką podwyżkę nauczycielom dać - dodał Witczak.
Z kolei Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej wskazał, że "PiS w kampanii wyborczej w 2015 roku obiecywał, że będzie nawiązywał dialog z każdą grupą, która w Polsce protestuje". - Dzisiaj możemy jasno stwierdzić, że PiS słyszy, ale nie słucha, że ten dialog jest fikcją - ocenił. Jego zdaniem, "nie ma dialogu z nauczycielami, nie ma dialogu z innymi grupami społecznymi, które w Polsce protestują". - PiS podejmuje dialog tylko wtedy, kiedy uważa, że mu się to z punktu widzenia wyborczego opłaca - zaznaczył.
"Apeluję do prezesa ZNP, aby jednak rozmawiał z kierownictwem resortu"
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki przekonywał, że "obowiązkiem prezesa ZNP jest negocjować, nawet twardo i ostro".
Na pytanie, dlaczego premier nie spotkał się do tej pory z nauczycielami, odpowiedział: - Jeżeli prezes ZNP na kilkanaście spotkań kierownictwa jego Związku z kierownictwem resortu edukacji narodowej, zjawił się raptem na jednym, jednym jedynym, to oznacza, że tej woli dialogu, woli negocjacji nie ma i że chodzi o jakąś rozgrywkę polityczną". - Apeluję do prezesa ZNP, aby jednak rozmawiał z kierownictwem resortu edukacji narodowej, bo nieobecni nie mają racji i uważam, że to źle dla nauczycieli, że pan prezes Broniarz uchyla się od rozmów z rządem - ocenił. Zdaniem Czarneckiego "te rozmowy mogą być ostre, mogą być twarde, ale powinny z jego strony być".
Jackowski o ofercie premiera do podjęcia "konstruktywnych rozmów"
Senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski ocenił, że Sławomir Broniarz swoją sobotnią wypowiedzią "postawił środowisko nauczycielskie w bardzo trudnej sytuacji". - Nie wiem, czy wszyscy nauczyciele są aż tak zdeterminowani, żeby traktować polskie dzieci jako swoistą tarczę w przetargach płacowych - mówił polityk. Dodał też, że "oferta pana premiera jest - jak rozumie - cały czas otwarta". Dopytywany, jaką ofertę ma na myśli, odpowiedział, że "podjęcia konstruktywnych rozmów". - Od początku tego kryzysu wokół płac dla nauczycieli mówiłem, że najlepszym miejscem do rozstrzygnięcia tego sporu jest dialog - zaznaczył senator. Pytany, czy ze strony premiera padło konkretne zaproszenie do rozmów, odpowiedział: - Nie jestem sekretarzem premiera, nie wiem, czy takie zaproszenie zostało formalnie na piśmie złożone czy nie, czy była to deklaracja. Jego zdaniem "te rozmowy powinny się toczyć, natomiast robienie sporu w tej chwili, kto kogo zaprasza i czy to będzie w sali A czy w sali B (…) jest niepotrzebne". Jan Maria Jackowski pytany, czy jego zdaniem premier powinien porozmawiać z nauczycielami, odpowiedział, że powinna to zrobić "dobrze wyposażona w odpowiednie kompetencje i uprawnienia osoba, która jest delegowana przez premiera czy jest przedstawicielem rządu". - Kto to będzie, to już jest decyzja pana premiera - zaznaczył.
Nauczyciele zdecydują o strajku
Od 5 marca trwa referendum strajkowe zorganizowane przez ZNP w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Potrwa do 25 marca. Odbywa się we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia co do żądania podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o tysiąc złotych.
Jeśli taka będzie wola większości pracowników oświaty, wyrażona w referendum, strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia.
Oznacza to, że jego termin może się zbiec z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny, a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasistów. 6 maja mają się rozpocząć matury.
Autor: akr//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24