Trzeba było ujawnienia taśm Kaczyńskiego, żeby w ogóle pieniądze na cokolwiek się znalazły - skomentował nowe propozycje programowe PiS rzecznik PO Jan Grabiec. Posłanka Teraz! Joanna Scheuring-Wielgus przypomniała, że w zeszłym roku osoby niepełnosprawne domagały się dodatku w wysokości 500 złotych i "tych pieniędzy nie było". - Skoro jest tak dobrze, to dlaczego w tym podziale my mamy uczestniczyć w tak minimalnym poziomie? - pyta szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
W czasie sobotniej konwencji PiS zaprezentowano pięć nowych propozycji. Jarosław Kaczyński zapowiedział wprowadzenie 500 plus od pierwszego dziecka oraz zniesienie podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia. Zapowiedział także "trzynastkę" w postaci najniższej emerytury - 1100 zł - dla każdego emeryta, a także przywrócenie zredukowanych połączeń autobusowych i obniżenie kosztów pracy.
"Nauczyciele będą musieli poczekać na kolejne taśmy"
- Trzeba było ujawnienia taśm Kaczyńskiego, żeby w ogóle pieniądze na cokolwiek się znalazły. Przecież o 500 złotych na pierwsze dziecko mówiliśmy już trzy lata temu, przygotowując ustawę w tej sprawie i poprawki podczas prac nad tą PIS-owską ustawą. Wtedy pieniędzy nie było. Co więcej, nie było pieniędzy na to nawet miesiąc temu, kiedy uchwalany był budżet - skomentował rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.
- Obawiam się, że nauczyciele będą musieli poczekać na kolejne taśmy albo kolejną aferę, bo jeśli nie będzie afery, to PiS nie znajdzie pieniędzy na realizację swoich obietnic z 2015 roku, bo to wtedy podwyżki nauczycielom były obiecywane - dodał.
"Nagle przed wyborami do europarlamentu pieniądze się znajdują"
Joanna Scheuring-Wielgus z partii Teraz! powiedziała na briefingu w Sejmie, że jest "zszokowana" obietnicami Prawa i Sprawiedliwości.
- Chciałabym przypomnieć Jarosławowi Kaczyńskiemu, że rok temu na tych posadzkach protestowały osoby z niepełnosprawnościami i domagały się, błagały o 500 złotych. Do dnia dzisiejszego około 270 tysięcy osób dostaje na rękę, na życie 900 złotych. Rok temu nie było tych pieniędzy i nagle przed wyborami do europarlamentu te pieniądze się znajdują. Niedowierzanie - zauważyła.
- Nie było dla niepełnosprawnych, nie ma dla nauczycieli, nie ma dla pielęgniarek, ale w momencie, kiedy trzeba wygrać wybory, nagle się pieniądze niby znajdują - skomentował lider partii Ryszard Petru.
"Pytanie, czy podział wspólnego tortu jest właściwie dokonywany"
- Od rana jesteśmy zasypywani informacjami, mailami, telefonami. Skoro jest tak dobrze, to dlaczego w tym podziale my mamy uczestniczyć w tak minimalnym poziomie? - mówił w poniedziałek szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz w rozmowie z TVN24.
- Dlaczego nam się proponuje 120 złotych wzrostu wynagrodzenia brutto? Dlaczego czteroosobowa rodzina nauczycielska żyje poniżej minimum socjalnego? - pytał.
- Nie chcemy powiedzieć, że rodzicom się te pieniądze nie należą, czy też nie chcemy powiedzieć, że emeryci powinni być tych pieniędzy pozbawieni, chociaż należy sobie zadać pytanie, czy wszyscy jesteśmy tak jednakowo słabo uposażeni jako emeryci i czy wszyscy rodzice mający jedno dziecko oczekują tego wsparcia. (...) Ale skoro jest tak dobrze, że stać nas na prawie 10 miliardów dla emerytów, a nie stać nas na to, żebyśmy zainwestowali w nauczycieli, w przyszłość, to wydaje się, że jest pytanie do rządzących, czy podział tego wspólnego tortu jest właściwie dokonywany - zaznaczył.
Powiedział, że środowisko jest zdeterminowane, by strajk w oświacie przeprowadzić.
- Od 5-6 marca rozpoczniemy referenda w każdej szkole, przedszkolu, każdym zakładzie edukacyjnym. Pytać będziemy nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami (...) o to, czy są za zorganizowaniem strajku. Jeżeli w wyniku referendum w danej placówce okaże się, że większość jest za strajkiem, to ten strajk będzie polegał na całkowitym powstrzymaniu się od pracy - przekazał.
- Dobrze przygotowany, wykształcony nauczyciel o bardzo wysokich kompetencjach, a takich mamy, nie może być wynagradzany na poziomie 400 euro - podkreślił.
"Teraz możliwości są troszeczkę lepsze"
Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk, odnosząc się do propozycji dotyczącej wprowadzenia 500 plus od pierwszego dziecka, zaznaczył, że program, który był do tej pory realizowany, został stworzony "pod możliwości budżetowe".
- Teraz te możliwości są troszeczkę lepsze. Najpierw był pomysł, żeby podwyższać progi dochodowe, a koniec końców ustaliliśmy, że odrzucamy tę zbędną biurokrację i finansujemy wszystkie pierwsze dzieci niezależnie od poziomu dochodów - powiedział.
Autor: js/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24