Prawie 100 km/h na liczniku w terenie zabudowanym, wyprzedzanie na skrzyżowaniu i na podwójnej ciągłej - tak po drodze w woj. małopolskim jechał nie drogowy pirat, a zakopiańska policja. Bynajmniej nie na sygnale. Rajd funkcjonariuszy nagrali oburzeni górale. Jak mówi Dariusz Nowak z krakowskiej KWP, funkcjonariusz "złamał przepisy świadomie, więc musi ponieść karę".
Film, na którym zarejestrowano pędzący radiowóz łamiący kolejne przepisy drogowe, trafił do sieci w marcu. Obejrzało go już blisko 20 tys. internautów.
Do zdarzenia - jak informują twórcy nagrania - doszło w Witowie niedaleko Zakopanego. Samochód policji w terenie zabudowanym jechał kilkadziesiąt kilometrów za szybko - co najmniej 90 km/h. Ponadto wyprzedzał na skrzyżowaniu i dwukrotnie na podwójnej ciągłej. Jadący za nim górale nie kryli swojego oburzenia, co słychać na okraszonym niecenzuralnymi słowami nagraniu. Zgodnie z prawem do przepisów mógłby się nie stosować, gdyby jechał na tzw. sygnale na interwencję.
Złamał przepisy świadomie
Zakopiańska policja potwierdziła, że to jej radiowóz. Teraz bada sprawę i sprawdza, kto siedział za kierownicą samochodu.
Z kolei Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie wyjaśnił, że policjanci wracali samochodem do jednostki, nie musieli jednak łamać w tym miejscu przepisów, gdyż nie jechali na akcję, ani nikogo nie ścigali. - W związku z tym oczywiste jest to, że (kierujący policjant -red.) popełnił wykroczenie. Jako policjant nie powinien złamać przepisów nawet podwójnie. Jednak musiał zdawać sobie sprawę, że je łamie, więc musi ponieść karę - zaznaczył policjant. Jak dodał, będzie to zarówno mandat oraz jeden punkt karny, jak i rozmowa dyscyplinująca z przełożonym.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: youtube.com