Dwa miliony mniej będzie liczyła ludność Polski w 2035 roku - przewiduje GUS. Będzie mniej dzieci, za to więcej emerytów i imigrantów. Będziemy też żyć dłużej - mężczyźni przeciętnie aż o sześć lat.
O raporcie GUS napisał "Dziennik". Według niego, za 27 lat liczba Polaków zmniejszy się aż o 2,2 mln. - To tak, jakby nagle rozpłynęli się w niebycie wszyscy mieszkańcy Warszawy - mówi gazecie dr Krzysztof Łęcki, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Struktura naszego społeczeństwa bardzo się zmieni. Zniknie ponad dwa miliony dzieci, a przybędzie cztery miliony emerytów. Będziemy żyli dłużej niż obecnie. Panowie o sześć lat, a panie o trzy lata. Jednak w 2035 roku jedynie 38 proc. kobiet będzie w odpowiednim do macierzyństwa wieku (obecnie jest ich prawie połowa). A poza tym panie będą dłużej korzystać z uroków beztroskiego życia bez zobowiązań i - jak wynika z badań - o zakładaniu rodziny pomyślą dopiero po trzydziestce. Dlatego za 28 lat urodzi się o 120 tys. mniej dzieci niż w roku ubiegłym.
Są jednak i dobre wiadomości. Mniej Polaków zacznie opuszczać swoją ojczyznę za chlebem. Nasz kraj stanie się też drugim domem dla prawie dwukrotnie większej liczby obcokrajowców niż teraz. Tylko w 2035 roku stały pobyt uzyska aż 30 tys. przybyszów z zagranicy. Zdaniem ekspertów głównie z krajów byłego ZSRR, Azji Południowo-Wschodniej i Afryki. - Jednorodność naszego narodu zostanie przełamana, staniemy się krajem wielonarodowym i wielokulturowym - przyznaje w rozmowie z "Dziennikiem" Marek Kupiszewski, dyrektor Środkowoeuropejskiego Forum Badań Migracyjnych.
Co ciekawe, cudzoziemcy będą osiedlać się nie tylko w dużych miastach. Za 30 lat nikogo nie zdziwi więc Azjata mieszkający na polskiej wsi, czy czarnoskóry lekarz pracujący w powiatowym szpitalu, a na polskich ulicach rozbrzmiewać będzie rosyjski i ukraiński - prognozuje gazeta.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24