Aż 47 osób zginęło w wypadkach od początku długiego weekendu. 21 z nich to piesi, którzy zostali śmiertelnie potrąceni. Policja apeluje, żeby poruszając się wzdłuż dróg nosić odblaski, które pozwalają zauważyć osoby na poboczu nawet 10 razy wcześniej. Kierowcy powinni zredukować prędkość, by mieć więcej czasu na reakcję, a w razie potrącenia - zmniejszyć jego skutki.
Według najnowszych danych Komendy Głównej Policji od piątku na drogach doszło do 387 wypadków. Rannych zostało 479 osób, a zginęło 47. Wśród nich 21 osób to piesi śmiertelnie potrąceni przez samochód. Jak podkreśla nadkom. Paweł Mąkol z wydziału ruchu drogowego Komendy Stołecznej Policji, w tym roku w Warszawie policja zanotowała wzrost wypadków z udziałem pieszych o 40 proc.
Odblask w diametralny sposób zwiększa naszą widoczność na drodze, powoduje, że kierowcy nas widzą Nadkom Paweł Mąkol, KSP
O zmierzchu i brzasku pamiętaj o odblasku
- To jest kwestia tego okresu jesienno-zimowego. Wszystkich Świętych jest jego rozpoczęciem - kiedy zmieniamy czas, kiedy wieczorową porą więcej osób się przemieszcza, kiedy jesteśmy naprawdę słabo widoczni - mówi Mąkol.
Policjant przypomina, że idąc poboczem piesi często myślą, że skoro widzą pojazd jadący z naprzeciwka, to kierowca też ich widzi. Tymczasem to nieprawda. Jak zaznacza, po zmroku w normalnych warunkach piesi w światłach samochodu są widoczni z odległości 30-40 metrów, natomiast elementy odblaskowe na ubraniu widoczne są z 200 metrów.
- Taki odblask powoduje, że kierowcy nas widzą - podkreśla Mąkol. I dodaje: - Apeluję do pieszych o rozwagę, ale przede wszystkim też i do kierowców, żeby zdjęli nogę z gazu, ponieważ prędkość ma diametralny wpływ na to, czy jesteśmy w stanie uniknąć zdarzenia, a jeżeli już do niego dojdzie - jakie są jego skutki.
Źródło: tvn24