Stołeczna policja zatrzymała 24-latka, który na warszawskiej Pradze fiatem 126p kręcił tak zwane bączki. Mężczyzna był pijany, nie miał prawa jazdy. W maluchu, oprócz kierowcy, siedział jego kolega i troje dzieci. Zatrzymanemu może grozić nawet do dwóch lat więzienia.
Pijany kierowca - w trakcie policyjnej interwencji - był bardzo agresywny.
- Mówił, że pozwalnia policjantów i że w ogóle czego oni od niego chcą - relacjonował na antenie TVN24 Maciej Karczyński, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
- Mężczyzna został przez nas zatrzymany i przewieziony do izby wytrzeźwień. Za swoje czyny odpowie nie tylko w postępowaniu mandatowym, ale również za jazdę po pijanemu. Sprawa będzie kierowana do sadu karnego - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24