Platforma Obywatelska nie wycofa wniosków o odwołanie wszystkich ministrów rządu Jarosława Kaczyńskiego - dowiedział się tvn24.pl. Zrobi to jeśli PiS zapewni, że najpóźniej na drugim posiedzeniu Sejmu po wakacjach, przegłosowane będzie samorozwiązanie Sejmu.
Sprawa wniosków o odwołanie ministrów była jednym z najważniejszych punktów rozmowy lidera PO Donalda Tuska z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Dla PO wnioski to zabezpieczenie, że PiS zagłosuje za samorozwiązaniem Sejmu. - Nie wycofujemy wniosków o odwołanie ministrów - mówi Sławomir Nowak, poseł z zarządu PO. - Zależy nam na przegłosowaniu skrócenia kadencji Sejmu na pierwszych dwóch posiedzeniach po wakacjach - dodaje. Inny polityk PO anonimowo tłumaczy strategię Platformy: - Jeśli PiS publicznie zapewni, że po przyjęciu kluczowych pakietów ustaw (m.in. Shengen-red.) zagłosuje za rozwiązaniem Sejmu, to wtedy wycofamy wnioski.
Jeśli doszłoby do rozwiązania Sejmu 22 sierpnia (pierwsze posiedzenie Sejmu) lub 4-6 września (drugie), wybory w październiku byłyby możliwe. Mówił o tym dziś Donald Tusk, lider PO. Jak ustaliliśmy, podczas spotkania Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem padła już nawet dokładna data wyborów: 21 października. Do samorozwiązania Sejmu miałoby dojść 4-6 września. PiS nie jest jednak jeszcze do tego przekonany. Głosowanie chciałby opóźnić o kilka tygodni. Liczy, że LiS straci przez najbliższe kilka tygodni poparcie. Oprócz tego obawia się, że w Sejmie nie znajdzie się 307 posłów, którzy poprą samorozwiązanie Sejmu, a wtedy trzeba by było głosować odwołania ministrów. Dlatego zależy im, aby Platforma wcześniej wycofała swoje wnioski.
Na dzisiejszym spotkaniu Tuska z prezydentem Kaczyńskim ustalono, że do wcześniejszym wyborów dojdzie jesienią.
Wnioski o odwołanie ministrów PO złożyła w lipcu.
Źródło: tvn24.pl; reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka