PO w końcu zdecydowała się pozywać PiS za spot, w którym partia Jarosława Kaczyńskiego zarzuciła jej "kolesiostwo". Jak powiedział Grzegorz Dolniak, są trzy powody złożenia pozwu. To pierwsza w tegorocznej kampanii sprawa, która zostanie rozstrzygnięta przez sąd w przyspieszonym, wyborczym trybie.
- Pozywamy Prawo i Sprawiedliwość w trybie wyborczym za spot, który wyprodukowali ostatnimi czasy. Pozywamy za nieprawdę, która ma miejsce w ich spocie - m.in. za to że rząd załatwił zlecenia dla żony ministra Grada, że rząd załatwił zlecenia dla firmy senatora Misiaka - mówi wiceszef PO Waldy Dzikowski. Jak dodał, "Platforma domaga się od PiS przeprosin w środkach masowego przekazu".
Trzy główne powody
Wiceszef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Grzegorz Dolniak powiedział, że polityków PO najbardziej uderzyły trzy punkty spotu PiS. - Chodzi o sprawę rzekomej pomocy państwa dla firmy byłego senatora Misiaka, o obecność przy zawieraniu kontraktów ze spółkami skarbu państwa żony ministra Grada, oraz o rzekome "kolesiostwo" pani prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz - wyliczał Dolniak. Podkreślił, że żadna z tych tez nie jest prawdziwa, a materiał dowodowy, złożony w sądzie razem z pozwem, określił jako "bardzo mocny". - Chcieliśmy, by pozew wraz z materiałem dowodowym nie budził żadnych wątpliwości oraz by był po prostu skuteczny - powiedział polityk.
Dolniak zaznaczył, że PO długo zastanawiał się czy warto pozywać partię Jarosława Kaczyńskiego. - Ostatecznie uznaliśmy, że warto, bo w ślad za tym spotem mogły pojawić się inne, które w efekcie mogły rzutować na ostateczny wynik czerwcowych wyborów.
"Same kłamstwa i pomówienia"
Platforma od początku grzmiała, iż w spocie autorstwa PiS są same kłamstwa i pomówienia.
Politycy PO prostowali publicznie wszystkie zarzuty o kolesiostwo, które PiS wytknął ich partii w kontekście byłego senatora PO Tomasza Misiaka (spot informuje, że dostał zlecenia na "grube miliony" dzięki specustawie), prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz (zarzucono jej wydanie na nagrody dla urzędników kilkudziesięciu milionów złotych) i ministra skarbu Aleksandara Grada (reklamówka mówi, że firma jego żony dostała milionowe zlecenia w ramach zamówień publicznych).
Głównym z powodów, dla którego zwlekano z pozwem, był sprytny zabieg z gwiazdką, zastosowany w spocie. Informacje przytoczono z powołaniem się na wcześniejsze artykuły w mediach.
Pozew przeciwko PiS został złożony w trybie wyborczym. Zgodnie z ordynacją wyborczą, jeżeli materiały wyborcze zawierają informacje nieprawdziwe, pełnomocnik komitetu wyborczego lub kandydat na posła ma prawo wnieść pozew do sądu okręgowego, w m.in. o wydanie nakazu sprostowania takich informacji.
Sąd okręgowy ma rozpoznać wniosek w ciągu 24 godzin w postępowaniu nieprocesowym.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24