- PO obiecywała drugą Irlandię, a łamie standardy demokracji, jak na Białorusi, uniemożliwiając opozycji zadawanie pytań - grzmieli na konferencji prasowej w Sejmie posłowie PiS. Ich oburzenie wywołało zdjęcie z porządku obrad komisji zdrowia i sprawiedliwości punktu o korupcji w służbie zdrowia.
Na czwartkowym posiedzeniu połączonych komisji zdrowia oraz sprawiedliwości posłowie mieli uzyskać od ministrów sprawiedliwości i zdrowia informację na temat domniemanej korupcji w służbie zdrowia i wśród parlamentarzystów.
Chodzi o ujawnioną przez TVN aferę korupcyjną z udziałem byłego wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka. Miał on przyjąć łapówkę w wysokości 20 tys. zł w czasach, gdy kierował jednym z oddziałów szpitala w Skarżysku-Kamiennej.
Punkt o korupcji zdrowia został jednak głosami PO i PSL zdjęty z porządku obrad. Posłowie PiS nie kryli swojego oburzenia. Na zwołanej w Sejmie konferencji prasowej zarzucili koalicji, że ogranicza prawa opozycji.
- Platforma obiecywała drugą Irlandię, a łamie standardy demokracji, jak na Białorusi. Odbierając głos opozycji, łamie się jej podstawowe prawa. A bez opozycji nie ma demokracji - powiedział poseł Andrzej Dera. I dodał: - Chcieliśmy pytać o sprawy poruszane przez media, o posła Grzegorka, a usłyszeliśmy, że pytania są błahe i nieistotne.
Wtórował mu Tadeusz Cymański. - Wielki krzyk, zablokowanie dyskusji i zamykanie komisji zanim padły pytania, to jest prawdziwy obraz Platformy. Czego się boi?
Zbigniew Wasserman: - Mamy sytuację, gdy komisja sejmowa bada tylko to, co podoba się rządzącym. Ustawienie przetargów i korupcja to nie jest temat.
- Jeśli się pojawi niewygodna sprawa dla rządu to sejmowa komisja grzecznie przegłosuje - dodał Cymański.
Posłowie PiS domagają się w tej sprawie interwencji marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego.
PO: Chcieliśmy przestrzegać prawa
Platforma odpiera zarzuty PiS o zamykanie ust opozycji. Poseł Wojciech Wilk przekonywał w TVN24, że chodziło jedynie o przestrzeganie prawa i dochowanie tajemnicy służbowej przez prokuratorów prowadzących sprawę korupcji w służbie zdrowia, w której pojawiło się nazwisko byłego wiceministra zdrowia.
- To nie jest tak, że mówienie o tej sprawie jest niezręczne dla PO. Posłowie mogliby pytać o rzeczy objęte tajemnicą państwową. Przypomnę, że toczy się postępowanie, prowadzi je prokuratura i na razie jest to postępowanie w sprawie. Poseł Grzegorek nie ma postawionych zarzutów - powiedział Wilk.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24