Radni Rudy Śląskiej zastanawiają się nad przywróceniem prohibicji w miejskich pływalniach. Kilka tygodni wcześniej sami ją znieśli. Po protestach ratowników postanowili jednak przemyśleć sprawę, informuje "Dziennik Zachodni".
Kontrowersyjną uchwałę przyjęto podczas listopadowej sesji Rady Miasta. Zwolennicy liberalizacji przepisów przekonywali, iż alkohol na basenie to europejski standard.
Kilka dni temu uchwałę opublikowano w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego. Formalnie nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by rozpocząć starania o sprzedaż alkoholu w rudzkich pływalniach. Ale... larum podnieśli ratownicy, których przed podjęciem poprzedniej uchwały nikt o zdanie nie pytał. O sprawie dowiedzieli się od dziennikarzy. - To jakieś kuriozum. Przecież do około 60-70 procent wszystkich utonięć dochodzi właśnie pod wpływem alkoholu - zżyma się Maciej Zajączkowski, prezes zarządu wojewódzkiego WOPR.
Przekonanie radnych do anulowania wcześniejszej decyzji to dla WOPR-owców ostatnia szansa. Gdy pierwszy sklepik zacznie handlować przy basenie alkoholem, nie będzie już możliwości, by powstrzymać jego klientów przed wejściem do wody. - Skoro picie alkoholu będzie legalne, to nikogo za to wyprosić z basenu nie będzie można, a nie mamy podstaw, by kogoś zmusić do poddania się badaniu alkomatem - ostrzega Zajączkowski.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: strona internetowa MOSiR w Rudzie Śląskiej