– Przed uznaniem niepodległości Kosowa, powinniśmy zrobić jakiś gest wobec Serbii. Jeśli będzie wymagała tego sytuacja, to pojadę do Serbii – powiedział w "Kawie na ławę" Waldemar Pawlak.
Sporo emocji nadal budzi kwestia uznania przez Polskę niepodległości Kosowa. W środę na ten temat rozmawiał premier z prezydentem. Po spotkaniu pojawiły się komentarze, że politycy nie doszli do porozumienia, i że prezydent jest przeciwny uznaniu niepodległości Kosowa. Michał Kamiński zaprzeczył tym doniesieniom. – Prezydent wyraźnie dał do zrozumienia, że nawet jeśli z jakąś decyzją się nie zgadza, ale ta została podjęta legalnie, to ją przyjmuje – tłumaczył Kamiński.
Przed uznaniem niepodległości Kosowa powinniśmy zrobić jakiś gest wobec Serbii. Ktoś z kancelarii prezydenta lub z rządu powinien pojechać z wizytą do Serbii. Jeśli będzie wymagała tego sytuacja, to pojadę do Serbii. pawlak
Na Bałkanach znowu wrze Pomysł pochwalił wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. – Sytuacja na Bałkanach jest napięta. To dobry pomysł. Zwłaszcza, że nastąpiła secesja prowincji od Serbii, która grozi dalszymi rozpadami w tej części Europy – tłumaczył Niesiołowski. - Uznajemy Kosowo to jasne. Ale nie mamy powodów upokarzać Serbii – dodał.
Ryszard Kalisz stwierdził, że kwestia niepodległości Kosowa nie powinna być przyczyną sporu między premierem a prezydentem, bo konstytucja dokładnie precyzuje, co w takiej sytuacji powinien zrobić szef rządu, a co głowa państwa. – Uznanie niepodległości jakiegoś państwa to domena rządu, a nawiązanie kontaktów dyplomatycznych z takim państwa – prezydenta – tłumaczył polityk LiD-u.
Krzysztof Putra zaznaczył, że w sprawach tak istotnych jak uznanie niepodległości jakiegoś państwa, Polska musi mówić jednym głosem.
Rząd na trójkę z plusem Politycy w programie Bogdana Rymanowskiego ocenili działania rządu. Najwyższe noty wcale nie pały ze strony polityków PO czy PSL.
- Ja daje szóstkę temu rządowi, za public relation - oznajmił Michał Kamiński. Myli się jednak ten, że prezydencki minister tak ceni ekipę Donalda Tuska. Kamiński wyłamał się spośród głosujących, bo zamiast jednej noty, dał dwie. W drugiej ręce trzymał tabliczkę z "Jedynką". - To za efekty rządzenia - wyjaśnił.
Po "piątce" przyznali sobie wicepremier Waldemar Pawlak i wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. - Nie jesteśmy samochwałami - odparli zgodnie. "Dwójkę na rozpęd" dał rządowi Krzysztof Putra z PiS. "Dobry, na dobry początek" dał natomiast Ryszad Kalisz z LiD-u, który dał wysoką notę na zachętę do poprawy działania.
Konwencja przegranej partii Przy okazji oceniania rządów Donalda Tuska goście Bogdana Rymanowskiego ocenili sobotnią konwencję największej partii opozycyjnej. – To była konwencja partii przegranej. W sobotę widzieliśmy ludzi słabych. Nawet oklaski były mizerne – mówił wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. – Oklaski były głośne – bronił swojego klubu Krzysztof Putra. – A co wy zrobiliście przez dwa lata jako opozycja. Mieliście gabinet cieni, ba nawet szuflady pełne ustaw, a teraz nie widać żadnych efektów tych dwóch lat przygotowywania się do władzy. Zmarnowaliście pieniądze podatników – stwierdził Putra. – Mamy wielką klapę po stu dniach – kontynuował. – Czy robił pan zakupy w październiku? I pod koniec lutego? Za waszych rządów ceny strasznie poszły w górę – zarzucił rządowi Putra.
Pajdodemokracja, czyli debata na dziecinnym poziomie - Cała ta dyskusja, przepychanki i spory to dziecinada – skomentował zachowanie PiS i PO Ryszard Kalisz z LiD-u. – Polska polityka to nie bajka. A przez ostatnie 100 dni obserwujemy głównie utarczki na linii rząd-prezydent. To pajdodemokracja, czyli debata polityczna na dziecinnym poziomie – stwierdził Kalisz.
Natomiast wicepremier Waldemar Pawlak stwierdził, że wszyscy ci, którzy w niestandardowy sposób krytykują rząd, próbuj na siłę się wybić. – Zamiast tego osiągają efekt wprost przeciwny. Popełniają harakiri – tłumaczył. Dodał, że rząd nie traci czasu, tylko skutecznie działa. Jako przykład podał współpracę z Litwą w zakresie polityki energetycznej.
Senat na "zielonej trawce"
PO miała szuflady pełne ustaw, a tymczasem Senat został wysłany na zieloną trawkę, bo nie ma dla niego pracy. Mało tego! Premier zapowiada, że będzie jeszcze mniej ustaw, bo Sejm to nie fabryka produkująca ustawy. kaminski
- Nic nie zostało odwołane – krzyczał Niesiołowski. – Wszystko odbyło się zgodnie z porządkiem prac Senatu. Po prostu nie zostało zwołane dodatkowe posiedzenie – tłumaczył wicemarszałek Senatu. Wymienił też cały szereg ustaw, nad którymi pracuje Sejm: - nowelizacja ustawy budżetowej, ustawa zakazująca kandydowania do parlamentu osobom z wyrokami, plik ustaw dotyczących reformy służby zdrowia, ustawy podatkowe – wyliczył Niesiołowski.
- Weszliście w buty pisowskie. Macie raptem trzy propozycje ustaw, ba nawet nie ustawy a pomysły. Posłowie nie mają o czym dyskutować, bpo nikt nie widział jeszcze treści tych ustaw – zarzucił rządowi Kalisz. – W ciągu tygodnia zobaczymy ustawy – zapowiedział Niesiołowski.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24