Badania prenatalne. Wbrew temu, co niekiedy mówią przeciwnicy aborcji, rzadko prowadzą one do usuwania ciąży. Medycyna prenatalna tak w ostatnich latach się rozwinęła, że dziś jeszcze w brzuchu matki można leczyć bardzo skomplikowane i przeróżne wady u dzieci. Polska w tej dziedzinie jest w europejskiej czołówce. Materiał programu "Czarno na białym".
- Patrzę na niego i to jest dla mnie cud, że to wszystko się udało - mówi mama rocznego Antka. Chłopiec żyje, nie choruje i idealnie się rozwija. Niedawno obchodził swoje pierwsze urodziny. Gdyby nie operacje, które przeszedł jeszcze w łonie matki, pewnie byłoby inaczej. Mógłby się udusić zaraz po urodzeniu. Antoś zaczął rozwijać się z wrodzoną przepukliną przeponową. W okresie płodowym narządy wewnętrzne z jamy brzusznej przesunęły się do klatki piersiowej uniemożliwiając rozwój płuc. Nieprawidłowości w rozwoju zauważono podczas badania USG. - Dowiedzieliśmy się, że ta wada występuje dzięki tym badaniom i mogliśmy podjąć dalsze działania, żeby pomóc Antosiowi - wspomina Agnieszka Labut-Biel, mama chłopca. Lekarze, gdy Antoś był jeszcze w łonie matki, wszczepili, a następnie wyjęli mały balonik, dzięki któremu płuca chłopca mogły się zacząć rozwijać. Zabieg zarejestrowała kamera "Faktów" TVN.
Wszystko dzięki temu, że półtora roku temu mama Antosia zdecydowała się na badania prenatalne. Jak tłumaczy, zdecydowała, że "chce ratować dziecko". - To jest moje dziecko i ja będę robić wszystko, bo nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdybym tego nie zrobiła - mówi pani Agnieszka.
Badania ratujące życie
Badania prenatalne to badania robione przed urodzeniem dziecka. Każdej kobiecie zaleca się w trakcie trwania ciąży trzy badania USG. Pozwalają one sprawdzić, jak dziecko się rozwija. - Jeżeli ktoś ma więcej, niż 36 lat, to jego rodzice nie wiedzieli, czy będzie chłopcem, czy dziewczynką. To było standardem. Obecnie w 12. tygodniu ciąży bardzo często rozpoznajemy płeć, co daje możliwość rozpoznawania różnych chorób związanych z płcią - mówi doktor Marzena Dębska z Kliniki Położnictwa i Ginekologii Szpitala Bielańskiego w Warszawie. - Rozwój medycyny jest bardzo szybki, wielokierunkowy i daje ogromną nadzieję dla wielu osób - dodaje.
Gdy badania USG wykazują nieprawidłowości, rodzicom proponuje się konkretne działania. Tym razem są one już inwazyjne i wiążą się z 1-2 proc. ryzykiem powikłań. W tym poronienia.
Badania te pozwalają się jednak dowiedzieć, jak i czy w ogóle można dziecku pomóc. Później, jeżeli jest taka możliwość, podejmuje się leczenie prenatalne. Obie decyzje - dotyczące inwazyjnych badań oraz leczenia - podejmują rodzice.
- Poznajemy prenatalnie te najcięższe wady, w których ryzyko zgonu noworodka jest ogromne. A my te dzieci ratujemy i jesteśmy w stanie przewidzieć dosyć dokładnie, jakie powinno być okołoporodowe postępowanie. Gdzie takie dziecko powinno się urodzić i jak szybko powinno otrzymać bardzo fachową pomoc medyczną - podkreśla prof. Joanna Szymkiewicz-Dangel, kardiolog prenatalna i dziecięca.
Europejska czołówka
- W sytuacji ciężkich chorób, które kwalifikują się do terapii prenatalnej, są dwa wyjścia: albo nie będziemy tego dziecka leczyć i ono zginie, albo będziemy je leczyć, damy mu szansę i musimy mieć świadomość, że to leczenie ma swoje ryzyko, swoje powikłania - mówi dr Dębska. - Ale w tych sytuacjach ryzyko jest niewspółmierne do korzyści - dodaje. A korzyści terapii prenatalnych są ogromne. Jeszcze kilkanaście lat temu dzieci z wrodzonymi ciężkimi wadami serca w większości umierały po porodzie. Obecnie 90 proc. takich dzieci przeżywa. - Jesteśmy w tej chwili w czołówce europejskiej, jeżeli chodzi o leczenie prenatalne wad wrodzonych serca. To jest bardzo dobra strona diagnostyki prenatalnej, która w sposób zasadniczy zmieniła szanse dzieci z wadami wrodzonymi serca - podkreśla prof. Joanna Szymkiewicz-Dangel. - Ja to widzę, ponieważ zaczynałam od zera. Zaczęłam budować kardiologię prenatalną, kiedy ona w Polsce w ogóle nie istniała - dodaje. - (W Polsce - przy. red.) robimy bardzo dużo zabiegów prenatalnych. I nawet kiedy wyjeżdżamy na konferencje światowe, to czasami zdarza mi się, że koledzy z innych krajów pytają mnie, czemu robimy tak dużo zabiegów na sercu płodu, czy przy innych ciężkich wadach. W wielu krajach takie ciąże są po prostu przerywane, pacjentki nie decydują się na takie leczenie, bo wiedzą, że takie leczenie nie zawsze jest w stanie uzdrowić dziecko w stu procentach. W Polsce kobiety chcą leczyć dzieci, mimo tego, że mają wybór - mówi dr Dębska.
Unikalny system pomocy
Ale diagnostyka prenatalna nie zawsze może pomóc, bo są wady, których lekarze nie wą w stanie wyleczyć. Tak jest w przypadku nieprawidłowości genetycznych. Wtedy lekarze stają przed bardzo trudnym zadaniem przekazania tych informacji rodzicom. - Stworzyliśmy unikalny system w skali i Polski i Europy, który nazywa się hospicjum perinatalnym, opierający się na bardzo fachowej i rzetelnej wiedzy medycznej. Przekazaniu fachowej informacji jakie są szanse dla dziecka, możliwości bądź brak możliwości leczenia - mówi prof. Szymkiewicz-Dangel. W hospicjach perinatalnych zespół lekarzy, psychologów a także księża są do dyspozycji rodziców w każdej chwili, kiedy tego potrzebują. Jednym z podopiecznych takiego hospicjum była Renata Bielak.
Podczas USG w 20. tygodniu ciąży lekarz zauważył nieprawidłowości. Zaproponował kobiecie kolejne, tym razem inwazyjne badanie prenatalne. Polegało ono na pobraniu krwi z pępowiny. - Dowiedziałam się, że moja córeczka ma wadę genetyczną, która jest wada śmiertelną, nieuleczalną - mówi pani Renata. Lekarze zaproponowali aborcję. Kobieta jednak zdecydowała się urodzić. - Była silna. Przez moment nawet zapomniałam o tym, że ona jest śmiertelnie chora. Po prostu ten moment porodu oddalił to wszystko. Przynajmniej na chwilę - wspomina pani Renata. Jak przyznaje sama świadomość tego, w jakim stanie jest córka, pomogło jej się lepiej przygotować. - To, że wiedziałam, że Blanka jest chora i jak poważnie jest chora, dało mi czas do przemyślenia i zastanowienia się, jak podjeść do tego wszystkiego - dodaje. Jak mówi pani Renata wiedza, jaką dały jej badania prenatalne, pozwoliła na odpowiednie zaplanowanie porodu i opieki medycznej. Ale przede wszystkim pozwoliła przewartościować życie rodziny, by w pełni wykorzystać ten niedługi czas, w którym Blanka była na świecie. Rodzinie przez cały czas pomagali pracownicy hospicjum.
Autor: dln/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24