- Panie premierze Tusk, był pan tchórzem, pan tylko nosił nam żywność, nigdy nie wszedł na teren stoczni. To pan bierze dzisiaj odpowiedzialność za to, co się dzieje. Powinien pan przeprosić wszystkich Polaków. Pan mówi językiem Jaruzelskiego - komentował Karol Guzikiewicz ze stoczniowej "Solidarności" decyzję Donalda Tuska o przeniesieniu obchodów 4 czerwca z Gdańska do Krakowa.
W Gdańsku będzie Polska, a na Wawelu będzie ZOMO
– Pan chce świętować dzień 4 czerwca w Krakowie, a my będziemy świętować w Gdańsku. Tu będzie Polska, a na Wawelu będzie ZOMO - mówił Guzikiewicz.
Ludzie, którzy nie zdradzili Polski, będą w Gdańsku.
Wiceszef Komisji Międzyzakładowej Solidarności Stoczni Gdańsk zapewnił, że stoczniowcy nie zmienią miejsca swego protestu i nie będą manifestować w Krakowie.
Pan chce świętować dzień 4 czerwca w Krakowie, a my będziemy świętować w Gdańsku. Tu będzie Polska, a na Wawelu będzie ZOMO kg
"Nie dla zadymiarzy"
W czwartek po południu Donald Tusk potwierdził informację o przeniesieniu miejsca obchodów z Gdańska do Krakowa. - Nie jestem w stanie w Gdańsku zagwarantować bezpieczeństwa gościom. I nie chciałbym, żeby spotkaniu towarzyszyła manifestacja zadymiarzy - stwierdził premier. (ZOBACZ WIĘCEJ)
Z okazji obchodów 20. rocznicy odzyskania wolności i upadku komunizmu w Europie Środkowej 4 czerwca w Gdańsku przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku planowano spotkanie szefów rządów państw europejskich z młodzieżą. Na ten sam dzień w tym miejscu związkowcy z Solidarności zapowiedzieli manifestację w obronie stoczni i miejsc pracy w innych zakładach.
Źródło: TVN24, PAP