-Kierowcy czują się skrzywdzeni, celnicy nie mają dla nich szacunku – powiedział w TVN24 Bolesław Milewski ze Związku Pracodawców Transportu. Gabinet Donalda Tuska we wtorek zajmie się nowelizacją ustawy o Służbie Cywilnej.
Rząd zajmie się artykułem który wzbudzał wśród celników najwięcej kontrowersji. Przewiduje on, że funkcjonariusza celnego zwalnia się ze służby m.in. w przypadku "wniesienia aktu oskarżenia o umyślne popełnienie przestępstwa, ściganego z oskarżenia publicznego". W praktyce dla celników oznacza on że nawet jeśli ktoś złoży skargę na ich sposób pracę to mogą wówczas stracić posadę.
Celnicy z przejścia granicznego w Dorohusku wracają do pracy. Takie zobowiązanie funkcjonariusze złożyli szefowi Służby Celnej Jackowi Dominikowi podczas spotkania w Białej Podlaskiej. We wtorek odbędzie się spotkanie z przedstawicielami związków zawodowych celników, na którym szczegółowo mają zostać omówione żądania celników.
W Chełmie również po pertraktacjach z szefem Służby Celnej Jackiem Dominikiem pracownicy zdecydowali się wrócić do pracy. Każdy z nich otrzymał zapewnienie, że postulaty są przedmiotem prac rządu.
W Zamościu Krzysztof Monastyrski naczelnik urzędu celnego , celnicy postarają się odprawić powstałe kolejki na przejściach granicznych możliwie jak najszybciej.
Informując o powrocie do pracy celnicy zaapelowali do kierowców, by ci zaprzestali już blokowania dróg. Montastyrski ocenił, że protest pracowników służby celnej był wymierzony przeciwko - jak się wraził - traktowaniu celników.
Warunkiem zakończenia protestów kierowców było przywrócenie normalnego tempa odpraw. Na nocną zmianę w Koroszczynie na przejściu z Białorusią przyszło 10 celników z właściwego oddziału oraz dwóch z grupy z mobilnej. Przez cały dzień pracowało tu 11 celników. Poza tym część funkcjonariuszy miała problem z dotarciem na przejście, ponieważ drogę zablokowali kierowcy TiRów. Nie tylko funkcjonariusze mieli problemu z dotarciem do pracy bo kierowcy blokujący drogi dojazdowe do terminali przeszkadzali samym sobie. Polscy kierowcy, którzy chcą odebrać towar z granicy zostali unieruchomieni przez swoich zagranicznych kolegów
W Koroszczynie kolejka ma około 30 kilometrów długości i służby celne szacują, że odprawa może zająć 100 godzin. Na przejściu w Dorohusku na nocnej zmianie pojawiło się 10 funkcjonariuszy z oddziału i jeden z grupy mobilnej. Tak ilość funkcjonariusz poprawi szybkość odpraw, ponieważ rano na tym przejściu pracowały tylko cztery osoby. Kolejka do przejścia ma 35 kilometrów i, podobnie jak w Koroszczynie, szacowany czas odprawy to 100 godzin.
Na przejście w Hrebennem do pracy przyszło pięciu celników z oddziału i trzech z grupy mobilnej. Kierowcy czekają tu na odprawę krócej - kolejka ma około 4 kilometrów i szacowany czas odprawy to dwie doby.
Kierowcy stojący w kolejce przed przejściem granicznym w Hrebennem, na krajowej 17-stce otrzymali ciepły posiłek z polecenia Komendy Głównej z Warszawy.- Od jutra kierowcy będą dostawać dwa ciepłe posiłki - zapowiedział kapitan Jacek Zwolak, rzecznik prasowy komendanta powiatowego PSP w Tomaszowie Lubelskim. Poza tym w kolejce do Hrebennego pracują oficerowie łącznikowi. Do ich zadań należy zbieranie informacji dotyczących potrzeb kierowców. Każdy komu brakuje wody pitnej, koców, czy jedzenia powinien skontaktować się z takim oficerem - poinformował Zwolak.
W poniedziałek strażacy wydali około 230-tu posiłków. Co najmniej tylu kierowców wciąż stoi przed granicą w Hrebennem.
Źródło: TVN24, IAR, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24