Bobowa, Szczucin, Brzostek, Krynki i Michałowo - mieszkańcy tych wsi w Nowy Rok obudzą w mieście. Ale nie wszystkich ciągnie do "mieszczaństwa". Na przykład gmina Ełk nie zostanie włączona do miasta Ełk. - To triumf polskiego rolnika - cieszą się jej mieszkańcy.
Jak informuje "Rzeczpospolita", w Bobowej w Małopolsce zapanowała wielka radość. - Po 75 latach znów będziemy miastem – cieszy się wójt Wacław Ligęza. Licząca ponad 3 tysiące mieszkańców Bobowa prawa miejskie nabyła jeszcze w 1339 r., a utraciła w 1934 r. – Zdecydowana większość mieszkańców chciała żyć w mieście – mówi wójt.
Po pozytywnej decyzji marszałka i wojewody w Bobowej czekali tylko na podpis premiera. A ten już jest.
897 miast
Oprócz Bobowej od stycznia przyszłego roku prawa miejskie otrzymają też cztery inne wsie: Szczucin w Małopolsce, Brzostek w Podkarpackiem oraz Krynki i Michałowo w Podlaskiem. Tym samym liczba miast w Polsce wzrośnie do 897. O uzyskaniu praw miejskich decydują przede wszystkim tradycje i charakter miejscowości.
Boguchwała będzie budowała
Podrzeszowska Boguchwała miastem jest od stycznia tego roku. I władze już widzą większe szanse rozwoju. Pojawili się inwestorzy zainteresowani budownictwem mieszkaniowym i przemysłowym. – Będziemy budować aquapark – zapowiada wiceburmistrz.
Na wsi więcej pieniędzy?
Jednak jak twierdzi autor reformy administracyjnej z 1998 roku prof. Michał Kulesza, bycie miastem to same straty. Według profesora, zanikają więzi społeczne, które są podstawą życia wiejskiego. - Są również straty materialne, np. nauczyciele tracą tam dodatek wiejski - dodaje Kulsza. - Rolnicy, którzy mają ziemię, nie mogą otrzymywać dopłat z UE. Zamiast aneksji gmin do miast, lepsza jest współpraca między nimi.
"Triumf polskiego rolnika"
I właśnie tak sprawę widzą mieszkańcy gminy Ełk. Rozporządzenie podpisane właśnie przez premiera nie włącza ich gminy do miasta - takie plany wzbudziły ostry protest i strajk głodowy części mieszkańców.
– Ten dzień to triumf polskiej demokracji i polskiego rolnika – mówił uradowany wójt Ełka Antoni Polkowski, który jeszcze parę dni temu wraz z grupą mieszkańców prowadził głodówkę w urzędzie. – Cieszę się, że rząd nie uznał, iż lepiej zna lokalne problemy. I nie zdecydował za naszymi plecami, tylko wsłuchał się w nasz protest.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24