- To był czarny piątek. Widziałem wielki smutek i rozgoryczenie - powiedział w Poranku TVN24 mec. Sylwester Nowakowski, odnosząc się do faktu, że rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej zaproponowano odszkodowania, a bliskim tych, którzy zginęli pod Mirosławcem - nie. Dziś pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy pod Mirosławcem ma złożyć w MON pismo z propozycją ugody. - Nie można dzielić ludzi na lepszych i gorszych - podkreślił mec. Nowakowski.
W piątek na spotkaniu za zamkniętymi drzwiami, szef MON Bogdan Klich powiedział bliskim ofiar katastrofy CASY, że resort nie wypłaci im odszkodowań. Tego samego dnia Prokuratoria Generalna zaproponowała rodzinom ofiar prezydenckiego Tu-154M po 250 tys. zł odszkodowania dla każdego z członków najbliższej rodziny.
- Kiedy odwiedziłem wdowy, widziałem wielki smutek i rozgoryczenie. To był czarny piątek dla tych osób - powiedział mec. Sylwester Nowakowski. Jednocześnie podkreśla, że niefortunnie złożyło się, iż decyzja ws. sprawie odszkodowań dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej zbiegła się z rocznicą wypadku w Mirosławcu.
Adwokat przyznał, że bliscy wojskowych, którzy zginęli pod Mirosławcem, chcą zadośćuczynienia w wysokości po 250 tysięcy złotych dla każdego członka rodziny zabitego - tyle, ile mają dostać bliscy ofiar tragedii smoleńskiej. Dziś mec. Nowakowski ma złożyć pismo w tej sprawie do ministra obrony narodowej.
"Ofiary łączy ten sam ból"
Według pełnomocnika rodzin ofiar katastrofy CASY, oba wypadki - ten pod Smoleńskiem i ten pod Mirosławcem - nie różnią się w sensie prawnym. Mecenas stwierdził, że były to katastrofy samolotów należących do MON, a rodziny ofiar łączy ten sam stan bólu i cierpienia.
- Przeanalizowałem sytuację i w sobotę dostałem zgodę (od rodzin ofiar - red.), aby ponowić rozmowy ze Skarbem Państwa, w oparciu o propozycję ugodową Prokuratorii Generalnej (dla bliskich ofiar spod Smoleńska - red.) - powiedział mec. Nowakowski.
Jego zdaniem, bardzo niewiele zostało do tego, by doprowadzić do "szczęśliwego końca". - Wystarczy, żeby Prokuratoria Generalna i MON jeszcze raz pochylili się nad propozycjami ugodowymi - stwierdził mec. Nowakowski. - Prawo na papierze jest, tylko trzeba je zastosować. Trzeba jedynie rozszerzyć - dopisać trzy artykuły do Kodeksu Cywilnego, aby rozszerzyć tę propozycję ugodową (Prokuratorii Generalnej - red.) na wszystkie rodziny - zastrzegł, dodając że nie można dzielić ludzi na lepszych i gorszych.
MON twierdzi, że jest gotowe do rozmów w sprawie zawarcia ugód. Resort podkreśla jednak, że w dniu katastrofy CASY nie obowiązywały te artykuły Kodeksu Cywilnego, które można zastosować w przypadku ugód zawieranych z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24