- Na taśmie, którą przekazał mi Bogdan Borusewicz, Lech Wałęsa nie przyznaje się do współpracy z SB. Być może jest jakaś inna taśma, ale na tej, którą opublikowaliśmy w 1983 roku, nie ma o tym mowy - tłumaczy Mirosław Chojecki w "Kropce nad i". I dodaje, że kaseta, którą otrzymał od Bogdana Borusewicza, nie jest zapisem ze spotkania Wałęsy z działaczami WZZ.
Bogdan Borusewicz twierdzi, że kasetę ze spotkania Lecha Wałęsy z działaczami WZZ z 1979 roku przekazał na zachód Mirosławowi Chojeckiemu, wydawcy miesięcznika "Kontakt". Chodzi o materiał, który marszałek Senatu dostał od Andrzeja Bulca, jednego z działaczy opozycyjnych z lat 80 i uczestnika tamtego spotkania. To właśnie w jego trakcie Wałęsa miał przyznać się do współpracy z SB.
"To nie ta taśma"
Ale Chojecki, którego pismo opublikowało 1983 roku stenogramy z nagrania przekazanego przez marszałka, tłumaczy w TVN24, że nie był to zapis rozmowy Lecha Wałęsy z działaczami Wolnych Związków Zawodowych, a z samym Borusewiczem.
- Nic na ten temat nie wiem, ażebym miał jakąś taśmę, na której Lech Wałęsa przyznawał się do współpracy z SB. Rzeczywiście dostałem od Bogdana Borusewicza taśmę z jego rozmową z Wałęsą na temat strajku 1970 roku. Spisaliśmy ją i opublikowaliśmy w listopadowym numerze miesięcznika "Kontakt" z 1983 roku. Nie było tam żadnego przyznania się Lecha Wałęsy do jakiekolwiek współpracy - tłumaczy Chojecki.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24