Na drugą linię metra przyjdzie warszawiakom poczekać. Choć do jej budowy miasto przymierza się od lat , wciąż stają przed nim nowe problemy. Tym razem, ratusz chce unieważnienia przetargu rozstrzygniętego na astronomiczną kwotę 6 mld złotych - donosi "Życie Warszawy". To dwa razy więcej, niż zakładano w kosztorysie.
Zawyżona kwota wzięła się m.in. z powodu zbyt krótkiego terminu realizacji inwestycji w założeniach przetargu. Za budowę metra odpowiada wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. Urzędnik poinformował, że w przypadku unieważnienia, ratusz „najszybciej, jak się da” rozpisze drugi przetarg, z dłuższym terminem realizacji inwestycji.
Poprzedni – 45 miesięcy – inwestorzy ocenili jako nierealny i w cenę wliczyli sobie ok. 1 mld zł kar, które mieliby zapłacić za opóźnienia. – Nowy przetarg przewidywałby co najmniej o rok dłuższy termin, a to mogłoby wpłynąć na obniżenie ceny – mówi wiceprezydent.
Chcą negocjować - ale nie mogą
– Oferenci wyrazili gotowość negocjacji, w wyniku których mogliby zejść z ceny. Niestety, prawo nam na to nie pozwala – ujawnia Zenon Mikulec z Metra Warszawskiego, szef Działu Przygotowania Inwestycji. W tej sytuacji, wyjściem jest właśnie unieważnienie przetargu.
Władze Warszawy za kilka dni dostaną od ekspertów z Ernst & Young analizę opłacalności budowy centralnego odcinka drugiej linii metra za blisko 6 mld zł - to ponad dwa razy więcej od kosztorysu. Wtedy ostatecznie zdecydują o losach inwestycji.
Źródło: "Życie Warszawy"
Źródło zdjęcia głównego: ztm.waw.pl