Jeśli czas oczekiwania na operację w Polsce jest ryzykowny dla zdrowia - można jej dokonać za granicą, a NFZ ma obowiązek ją zrefundować. Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.
17-letnia Patrycja M. musiała być pilnie operowana po wypadku. W Polsce kazano jej czekać w długiej kolejce, dlatego rodzice zdecydowali się dokonać go w klinice w Paryżu - nie czekając na decyzję NFZ. Art. 25 ustawy oświadczeniach opieki zdrowotnej mówi, że NFZ nie finansuje kosztów leczenia za granicą, ale dopuszcza wyjątki za zgodą prezesa NFZ.
Procedura prawna przewidziana na takie sytuacje w rozporządzeniu ministra zdrowia z 2004 r. jest jednak zawiła i bardzo skomplikowana. Formularz zgody na leczenie w krajach UE musi wypełnić specjalista z tytułem profesora, zaopiniować krajowy konsultant, a prezes NFZ wyrazić zgodę. Potem trzeba go jeszcze przetłumaczyć i wysłać do ośrodka, w którym odbędzie się zabieg.
Rodzice Patrycji zdecydowali się nie występować o zgodę; zamiast tego sfinansowali operację z własnych pieniędzy, a następnie wystąpili o zwrot kosztów. Fundusz jednak odmówił, akcentując wymóg wcześniejszego uzyskania zgody prezesa NFZ.
Z pomocą przyszła zeszłoroczna decyzja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który w takich właśnie sytuacjach nakazał NFZ-towi refundować operacje. Adwokaci Patrycji M. zaskarżyli więc odmowę do sądu. Opierając się na wyroku ETS, dowodzili, że w nagłym przypadku zgoda nie jest konieczna, a jej brak nie wyklucza późniejszej refundacji kosztów zagranicznego zabiegu.
Poprosili też sąd, aby wystąpił do ETS z zapytaniem o interpretację prawną tego przypadku. WSA nie zdecydował się jednak na to i decyzję podjął bez konsultacji - decyzję pomyślną dla rodziny Patrycji.
Wyrok jest nieprawomocny, nie wiadomo czy NFZ będzie się odwoływał.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24