Operacji potrzebują natychmiast, tymczasem czekać na nią muszą często dwa, a nawet trzy lata. Dla dzieci z rozszczepieniem wargi to zbyt długo. Jak tłumaczą urzędnicy, powodem jest brak pieniędzy. Materiał "Faktów" TVN.
- Usłyszałam w słuchawce: 21 czerwca 2016 roku - mówi łamiącym się głosem matka małego Michała, który właśnie powinien przejść drugą operację korekcyjną.
Ale wcale nie jest pewne, że chłopczyk zostałby przyjęty nawet za dwa lata, co pokazuje przykład innych dzieci. Matka małej Nadji w lipcu otrzymała pismo, o kolejnym przesunięciu operacji, do której pierwotnie miało dojść w tym roku.
Jak alarmują rodzice z całej Polski, takich przypadków jest mnóstwo. Wszystko przez brak pieniędzy w kasie Instytutu Matki i Dziecka. Dyrektor placówki broni się twierdząc, że musi działać w ramach limitu finansowego. I jednocześnie dodaje, że za pierwsze półrocze Instytut i tak ma już pół miliona nadwykonań, za które NFZ pieniędzy nie zwraca.
Im późnej, tym gorzej
Tymczasem dzieci drugą operację korekcyjną powinny przejść właśnie w wieku dwóch lat. - Wtedy następuje pauza wzrostowa, później zaczyna się okres rozwoju twarzy, ponieważ szczęka musi się przygotować na przyjęcie zębów stałych - mówi prof. Zofia Dudkiewicz, specjalizująca się w usuwaniu rozszczepu wargi.
Operowanie w późniejszym okresie powoduje kłopoty z nauką mówienia, a młodzi pacjenci często muszą przechodzić kolejny zabiegi korekcyjne. To nie tylko większe cierpienie dla dziecka, ale również większe koszty dla funduszu.
Autor: TG/kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN