Wakacje są okropnym czasem na remonty na kolei, ale musimy zacisnąć zęby i musimy to kiedyś zrobić - mówił w "Faktach po Faktach" rzecznik rządu Paweł Graś. A zęby trzeba będzie zacisnąć mocno, bo latem podróż z Warszawy do Gdańska pociągiem TLK będzie trwała (z powodu remontu torowiska) 10 godzin i 44 minuty.
- Na pewno jeździmy dłużej, niż przed wojną - stwierdził rzecznik rządu komentując aktualną rozmowę na kolei. Zapytany o to, jak długo powinien jechać pociąg z Warszawy do Gdańska, odparł: "Powinien jechać krótko. (...) Podróż powinna być kilkugodzinna i ona taka będzie".
A to dlatego, że w związku z otwarciem "gigantycznego frontu robót", po krótkim czasie „zaciskania pasa” (czyli modernizacji na kolei) będzie się już jeździć po Polsce normalnie. Koleje, zdaniem Grasia, to obszar, który powinien być priorytetem przyszłego rządu, niezależnie od tego, kto będzie rządził.
Pieniądze trafiają, prace trwają
- Udało nam się na początku kadencji przerwać ten chocholi taniec (dot. kolei - red.) i przejść przez główne problemy - argumentował rzecznik rządu. - Widzimy, że pieniądze na kolej trafiają, że trwają prace - mówił gość "Faktów po Faktach".
- Zadaniem rządu, zadaniem administracji, zadaniem inwestora jest takie patrzenie na ręce ekipom remontowym i budowlanym i takie nadzorowanie ich, by te roboty i te remonty były jak najszybsze i z jak najmniejszą uciążliwością dla ludzi - powiedział Paweł Graś.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24