O tym, czy popiera Bronisława Komorowskiego, czy Radosława Sikorskiego, mówić nie chce. Ale zastrzega, że swoje zdanie ma. Hanna Gronkiewicz-Waltz, przewodnicząca komisji wyborczej w Platformie uważa, że prawybory wewnątrz partii dają gwarancję nie tylko sprawiedliwego wyboru, ale podniosą morale członków PO. Haków na szefa MSZ i marszałka się nie boi. Dlaczego? - Bo na każdego jakieś są.
- Zobaczymy, czy te prawybory to dobry pomysł. Myślę jednak, że tak. To bardzo dobrze wpływa na morale członków partii, bo następuje ożywienie, dyskusja. Wiedzą, że ich zdanie jest ważne - podkreślała prezydent Warszawy w "Kropce nad i".
Głosowanie do 26 marca
Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała także, że głosowanie w sprawie kandydata Platformy zakończy się 26 marca. Według informacji przekazanych przez wiceszefową PO do 19 marca członkowie partii będą mogli głosować korespondencyjnie, a od 19 marca do 26 marca - przez internet.
Według wcześniejszych informacji, wysyłanie głosów pocztą miało być możliwe do 24 marca, a głosowanie za pośrednictwem sieci - w dniach 20-24 marca. Wyniki miała zatwierdzić Rada Krajowa PO, której posiedzenie planowano na 26 marca. Rada odbędzie się jednak dzień później.
Pod koniec tego tygodnia do członków PO zostanie wysłana partyjna gazeta "POgłos", w której znajdą oni kartę do głosowania pocztowego oraz login i hasło do głosowania przez internet. Komisja wyborcza, której przewodniczy Gronkiewicz-Waltz, będzie liczyć siedem osób. Oprócz tego działać będzie czteroosobowy "zespół operacyjny, techniczny". Najpierw - jak mówiła prezydent Warszawy - policzone zostaną głosy oddane korespondencyjnie, a następnie te oddane przez internet.
"Kaczyński instrumentalnie wykorzystywany"
Chociaż w rozmowę o swoim poparciu dla któregoś z kandydatów wiceszefowa PO nie dała się wciągnąć, to zauważyła, że prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu na pewno trudniej byłoby przekazać prezydenturę Radosławowi Sikorskiemu niż Bronisławowi Komorowskiemu.
Według Gronkiewicz-Waltz szanse na to, że obecny prezydent będzie musiał się zmierzyć ze swoimi emocjami w kontekście przekazywania prezydentury nowemu prezydentowi z PO, są bardzo duże. Dlaczego? Bo jej zdaniem gdyby nie poparcie Andrzeja Leppera w ostatnich wyborach, to w ogóle nie sprawowałby dziś swojej funkcji. Poza tym, zdaniem prezydent Warszawy, wyborcy mieli dostatecznie dużo okazji by przekonać się, że prezydentura Kaczyńskiego nie była najlepsza.
- Zarządzał swoim urzędem poprzez konflikt, czy to z szefem MSZ, czy premierem. (...) W szczególny sposób wyróżnia też jedną partię, a powinien być ponad to. (...) Jest kojarzony wyłącznie z PiS-em i często uważa się, że przez ten PiS jest instrumentalnie traktowany - wyliczała Gronkiewicz-Waltz.
Zapytana, czy nie znajduje w prezydenturze Lecha Kaczyńskiego żadnych plusów, na przykład faktu zaangażowania w sprawy Gruzji, była prezes NBP odparła: - Akurat to jego zaangażowanie było trochę niefortunne i nieskuteczne. Na "plus" prezydent stolicy zaliczyła Lechowi Kaczyńskiemu tylko... "podpisanie w końcu Traktatu Lizbońskiego". - Ktoś powie tutaj, że mówię cynicznie - dodała.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24