Przedłuża się czas liczenia głosów i ogłoszenia ostatecznych wyników wyborów, jest więc powód do niepokoju - powiedział w "Jeden na jeden" Cezary Grabarczyk, minister sprawiedliwości. Jego zdaniem, wszystkie wątpliwości będą musiały być wyjaśnione.
Grabarczyk stwierdził, że święto demokracji, jakim są wybory, zostało zepsute i na pewno będą wyborcze protesty.
Dodał, że nie wyklucza, iż pojawi się postulat powtórzenia wyborów, ale jak zaznaczył, trzeba poczekać na oficjalne wyniki.
- Jest powód do niepokoju, że przedłuża się czas liczenia głosów i ogłoszenia ostatecznych wyników wyborów - powiedział minister sprawiedliwości.
"Pochopna decyzja"
Grabarczyk odnosząc się do kłopotów z systemem informatycznym zliczającym głosy, powiedział, że nie zdecydowałby się na korzystanie z niego w sytuacji, gdy na tydzień przed wyborami były z nim problemy.
- Pochopnie zdecydowano się na wdrożenie tego mechanizmu informatycznego. Gdybyśmy liczyli w sposób tradycyjny, jak co cztery lata, to we wtorek około południa mielibyśmy oficjalne wyniki - powiedział Grabarczyk.
Pytany, czy członkowie PKW powinni się podać do dymisji, odpowiedział, że nie ma kompetencji w tej sprawie, gdyż o ewentualne odwołanie wnioskują prezesi trzech najważniejszych sądów.
Odnosząc się do informacji, że hakerzy włamali się na serwery Państwowej Komisji Wyborczej i uzyskali dostęp do bazy, w której znajdują się m.in. maile, loginy i hasła, Grabarczyk stwierdził, że wszystkie wątpliwości będą musiały być wyjaśnione - podkreślił.
W jego opinii, nie ma powodów do tego, aby tę sprawę badała komisja śledcza, czego domaga się PiS.
- Komisja może badać działalność tylko tych organów, które podlegają Sejmowi - wyjaśnił Grabarczyk, dodając, że PKW została skonstruowana w taki sposób, aby była niezależna.
Brak pełnych wyników
PKW w środę na ranem podała wyniki wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Wciąż jednak brakuje pełnych wyników niedzielnych wyborów samorządowych. Najdłużej trwa ustalanie wyników wyborów do sejmików wojewódzkich. System informatyczny nie działa, jest problem z wygenerowaniem protokołów, mimo wprowadzenia danych komisje powiatowe liczą więc wyniki ręcznie.
Wojewódzkie komisje wyborcze w całym kraju informowały we wtorek, że nie otrzymują protokołów z powiatowych i miejskich komisji wyborczych. Część z nich decydowała się na przerwanie pracy do godz. 8 rano środę. Tak było np. w Warszawie, Opolu, Lublinie, Białymstoku, Gdańsku, Szczecinie, Poznaniu.
W związku z kłopotami informatycznymi PKW kontrolę w Krajowym Biurze Wyborczym rozpoczęła NIK. Będzie sprawdzać m.in. jak wydawano pieniądze na obsługę informatyczną wyborów.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24