Choć pochodzi z Nigerii, pokochał Polskę. Uległ urokowi Donalda Tuska i wstąpił do PO, w 2008 roku został radnym Łodzi. Teraz ma szansę na Sejm. Jego kariera na Wiejskiej zależy jednak od Mirosława Drzewieckiego. Bo jeśli on zdecyduje się odejść, to właśnie jego miejsce zajmie John Godson.
Godson do Polski trafił w pierwszej połowie lat 90, a w 2000 otrzymał polskie obywatelstwo. Od początku osiedlenia się w Polsce aktywnie włączył się w działalność społeczną. Współpracownicy oceniają, że jest to jest jeden z najlepiej pracujących w radzie Łodzi. Z powołania jest pastorem Kościoła Protestanckiego, z zawodu anglistą, a politykiem z przypadku.
Dlaczego Platforma? - Głównie dlatego, że osoba Donalda Tuska wydawała mi się, i wydaje nadal, bardzo sympatyczna - zapewnia.
Do klubu PO przez przypadek
Do klubu radnych w 2008 roku dostał się z ławki rezerwowych, jego poprzednik został wiceprezydentem miasta. Teraz, w 2010 roku, do Sejmu też mógłby się dostać jako kolejny z listy. Z pięciu łódzkich posłów PO on jest w następny w kolejce do Sejmu. Więc jeśli Mirosław Drzewiecki zdecyduje jednak, że odchodzi, jego miejsce zajmie na Wiejskiej Godson.
Jak podchodzi radny do ewentualnego awansu? - Traktuję to jako zaszczyt, ale i wielką odpowiedzialność. Mieszkańcy na mnie czekają, więc bardzo chętnie - mówi.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24